- Mój syn czuje się gorszy. Pyta się mnie - dlaczego go to spotkało? Dlaczego akurat jego? - usłyszał nasz dziennikarz na korytarzu Sądu Okręgowego w Toruniu od matki 13-letniego chłopca. Słowa matki były pełne bólu. Kobieta nie wiedziała jak może pomóc swojemu synowi. Chłopiec został zgwałcony przez bestię w ludzkiej skórze - Andrzeja G.. Jego mama przed salą sądowa skarżyła się nam, że jej syn nie ma praktycznie żadnej pomocy psychologa. Mówiła, że ona widzi, że z nim coś złego się dzieje, że się boi i nie chce żyć. Jej syn się ciął.
Czytaj więcej o zbrodniach Andrzeja G. z Torunia. Obszerny materiał dziennikarza "Super Expressu"
Andrzej G. z Torunia zgotował mu piekło. Przerażające kulisy
Było lato, chłopiec szedł do babci. Zaczepił go Andrzej G.. Podstępem podał mu tabletki psychotropowe. Gdy 13-latek był nieprzytomny, zgwałcił go. Chłopiec pamiętał to jak przez mgłę, trafił do szpitala. Był rok 2016 - toruńska policja po kilku dniach zatrzymała Andrzeja G.. Policjantom był doskonale znany. Odbywał kary za przestępstwa na tle seksualnym. Latem 2016 roku bestia znów zaatakowała. Andrzej G. najpierw zgwałcił, a potem wykastrował bezdomnego. Wcześniej podał mu psychotropy. - Wszyscy na mnie wołają teraz ciota - usłyszeliśmy od mężczyzny w średnim wieku, który też został zgwałcony przez Andrzeja G..
Nasi dziennikarze rozmawiali z mamą chłopca i jedną z jego ofiar przez rozpoczęciem procesu Andrzeja G.. Ten został utajniony. Oskarżony o morderstwo i brutalne gwałty Andrzej G.. wtedy był niepozornym mężczyzną. Rok później sąd skazał go na dożywocie. W 2023 roku na jaw wyszły kolejne zbrodnie Andrzeja G..
Poważne zarzuty dla Andrzeja G. Prokuratura udowadnia kolejne zbrodnie bestii z Torunia
- Oskarżyliśmy Andrzeja G. o zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz w związku ze zgwałceniem, usiłowanie zabójstwa, rozboje, a także doprowadzenie do poddania się innym czynnościom seksualnym przez sprawcę działającego ze szczególnym okrucieństwem - mówi nam prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Prokuratorom udało się rozwikłać sprawę trzech brutalnych morderstw. Do pierwszej zbrodni doszło w kwietniu 2007 w Grudziądzu. Tam Andrzej G. podał kobiecie tabletki, które pozbawiły jej świadomości. Potem pokrzywdzonej, wprowadził do odbytu ciało obce w postaci ścierki materiałowej. Następnego dnia kobieta zmarła.
Pół roku później w Grudziądzu podał tabletki mężczyźnie. Gdy ten stracił przytomność, do odbytu włożył mu opakowania po dezodorancie, lakierze i żyletki. Mężczyzna nie miał szans na przeżycie. Kolejna ofiara nie została zgwałcona tylko dlatego, że po tym jak Andrzej G., podał jej psychotropy, niemal natychmiast zmarła.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Andrzej G. - co do zasady przyznawał się do popełniania zarzucanych mu czynów. Złożył też obszerne wyjaśnienia, zgodne z ustaleniami śledztwa - informuje prokurator Andrzej Kukawski. Andrzej G. ma obecnie 61 lat. W Zakładzie Karnym może liczyć na dobrą opiekę. Jak tylko chce, to może porozmawiać z psychologiem o tym jak się czuje, jego ofiara musiała czekać w długiej kolejce. Do sprawy będziemy wracać w naszym serwisie. Pod tekstem znajdziecie galerię, związaną z tematem. Zachęcamy również do głosowania w naszej sondzie!