7 grudnia 2022 roku siedem zastępów PSP i OSP gasiło pożar, który wybuchł przy ul. Olsztyńskiej w Toruniu. 63-letni pan Mirosław został dotkliwie poparzony. Mimo wysiłków medyków z wielospecjalistycznej lecznicy, nie udało się go uratować. Zmarł trzy dni później w poznańskim szpitalu. 70-letniego Mieczysława policjanci przetransportowali do izby wytrzeźwień. Jemu nic poważnego się nie stało. Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratury Rejonowa Toruń Wschód. Dziennikarka "Nowości" ustaliła, że sprawa toczy się w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa w postaci pożaru ze śmiertelnym skutkiem, który mógł zagrażać życiu i zdrowiu wielu osób (73 lokatorów) oraz mieniu w wielkich rozmiarach.
Tragiczny finał pożaru przy ul. Olsztyńskiej w Toruniu. Co tam się wydarzyło?
Śledczy wiedzą na pewno, że Mieczysław N. spożył sporo alkoholu. Nie wiadomo, czy i ile wypił go zmarły Mirosław, choć są podejrzenia, że mężczyźni wspólnie pili napoje wyskokowe. W pobliżu wózka inwalidzkiego ofiary miało się znajdować źródło ognia. - Spalił się znajdujący się w pomieszczeniu wózek inwalidzki. Poza tym okopcone zostały ściany i sufit. Siedem osób ze znajdujących się w bloku mieszkań zostało ewakuowanych, ale po zakończeniu działać mogli wrócić do siebie - powiedział nam w grudniu kpt. Przemysław Baniecki, oficer prasowy KMP Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.
Prokurator rejonowa Izabela Oliver, z którą rozmawiała dziennikarka "Nowości" nie przesądza, komu i jakie zostaną przedstawione zarzuty. Do 13 stycznia ma być gotowa opinia biegłego z dziedziny pożarnictwa. Postępowanie prowadzą funkcjonariusze z Komisariatu Policji Toruń Rubinkowo. Prokuratura chce się dowiedzieć, czy zagrożone było życie 73 lokatorów. Ważna będzie również opinia po sekcji zwłok. Ta została przeprowadzona w Poznaniu. Po określeniu przyczyny zgonu powinniśmy poznać więcej szczegółów. Do tematu będziemy wracać w toruńskim oddziale "Super Expressu".