W czwartek rankiem 16-letnia córka małżeństwa usłyszała huk wystrzałów. Zbiegła na dół i zobaczyła ciała rodziców. Zadzwoniła na policję. Okazało się, że Jacek M. trzykrotnie strzelił do Agnieszki, a następnie wypalił sobie w głowę. Zwłoki kobiety były w łazience, mężczyzny w pokoju. Obok niego leżał sztucer i list pożegnalny. - Wyjaśnił w nim dlaczego to zrobił, jednak są to zbyt osobiste sprawy, by o nich mówić – tłumaczył Jarosław Kurowski, zastępca prokuratora rejonowego w Człuchowie.
Sąsiedzi są zszokowani tragedią. Jacek M. był podleśniczym w Nadleśnictwie Czarne Człuchowskie. Agnieszka M. pracowała w Urzędzie Miasta i Gminy Czarne. Mieli córkę i 10-letniego syna. Mieszkańcy wsi sugerowali, że powodem desperacji mężczyzny był romans jego żony z proboszczem.
Coś w tym jest, bo już w piątek proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Czarnem został odsunięty od pełnienia obowiązków duszpasterskich przez swojego zwierzchnika, Biskupa Polowego gen. bryg. Józefa Guzdka, do czasu wyjaśnienia wątpliwości.
– Jesteśmy wstrząśnięci tragedią. Biskup Polowy składa kondolencje najbliższej rodzinie i lokalnej społeczności. Wraz z kapelanami obejmuje modlitwą wszystkich dotkniętych tą tragedią – powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” ks. Zbigniew Kępa, rzecznik prasowy Ordynariatu Polowego. W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok małżonków. Czy przyniesie kolejne sensacje?