Wcale nie o żużlu, nie o piłce nożnej i nie o koszykówce. Nasi dziennikarze z Torunia i Bydgoszczy najczęściej rozmawiają o tenisie stołowym. Wszystko za sprawą Juliana Korzusa (12 l.). Ten torunianin z dziada pradziada, białą piłeczkę odbija już 6 lat. Julian to syn naszego redakcyjnego kolegi, Mariusza.
Wszystkim dziennikarzom "Super Expressu" najbardziej zależy na tym, aby dzieciaki potrafiły normalnie żyć. Wiemy, ile jest przemocy w szkołach. Wiemy, że najmłodsi nie potrafią ze sobą rozmawiać, jak często uciekają przed rzeczywistością w świat wirtualny. Często też nie radzą sobie z emocjami... Nieraz przychodzi nam pisać o ciemnej stronie życia dzieci. O tragediach, do jakich dochodzi. Politycy wreszcie zauważyli te problemy. Na razie mówią o nich. Zapewniają, że coś z nimi zrobią.
W redakcji bardzo często poruszamy ten problem i zastanawiamy się, co jest najlepszym lekarstwem na tego typu problemy. Zawsze mamy ten sam wniosek: nie psycholodzy w każdej klasie, tylko sport.
Tata Julka (który wielu z nas mógłby być ojcem) zawsze nam powtarza, że tenis stołowy jest niesamowitym sportem. Białą piłeczkę może odbijać każde dziecko bez względu na warunki fizyczne. Gdy ma nadwagę (problem naszych czasów), to po pewnym czasie "biegając" przy stole zgubi zbędne kilogramy.
Tenis stołowy nauczy dzieci radzenia sobie ze stresem. Odpowiedzialności i wytrwałości. Dzieci które biorą udział w zawodach przeżywają niesamowita przygodę. Na zawody nie jada tylko pograć, ale też spotkać się ze swoimi kolegami. Porozmawiać z nimi i powygłupiać się. Tego nie da im żaden psycholog.
Teraz Julian Korzus, za którego zawsze mocno ściskaliśmy kciuki, po raz pierwszy zagrał na międzynarodowym turnieju. Przyjechali na niego najlepsi zawodnicy na świecie.
Julian w swojej kategorii wiekowej wyszedł z grupy. By zagrać w 1/8 finału, wygrał dwa mecze. Mecz o najlepszą ósemkę przegrał 1:3.
- Julian na zawodach grał z Peruwiańczykiem, Kazachem, Izraelczykiem i najważniejsze z Chińczykiem z Hong Kongu - mówi Rafał Utylski (40 l.), trener KS Nowa Era, który był z Julianem na zawodach. - Nasz wyjazd był możliwy dzięki toruńskiej firmie Virtus Sun, która wsparła nas finansowo - dodaje
Julianowi serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!