W niedzielę (22 września) włocławscy policjanci zostali powiadomieni przez straż pożarną o palących się śmietnikach przy ulicy Arentowicza we Włocławku i ujęciu przez nich sprawczyni. Po dotarciu mundurowi ustalili, że podpalone zostały śmieci w trzech pojemnikach metalowych i jednym plastikowym. Ze względu na zachowanie 29-latki została wezwana pomoc medyczna, która zabrała kobietę do szpitala na badania.
- W trakcie tych badań włocławianka była agresywna i znieważyła słownie ratownika medycznego oraz dokonała zniszczenia stojaka do kroplówek, a także drzwi od pomieszczenia w szpitalu - informuje st. sierż. Tomasz Tomaszewski z zespołu prasowego KMP we Włocławku.
Po badaniach mundurowi zatrzymali sprawczynię, która trafiła do policyjnej celi. To nie były jej jedyne przestępstwa, gdyż od kwietnia do sierpnia 29-latka usłyszała już od mundurowych pięć zarzutów związanych z podpaleniami śmietników na oś. Południe, uszkodzeniem drzwi do restauracji na Placu Wolności oraz znieważenia policjantów i strażników miejskich podczas wykonywanych czynności. Dodatkowo w lipcu został skierowany wniosek do sądu w sprawie ośmiu wykroczeń dotyczących podpalenia śmietników jakich dokonała zatrzymana od kwietnia do czerwca.
We wtorek (24 września) kryminalni po zebraniu materiału w sprawie niedzielnych wydarzeń przedstawili kobiecie dwa zarzuty związane ze znieważeniem słowami wulgarnymi ratownika medycznego podczas wykonywanych obowiązków służbowych oraz uszkodzenia mienia na terenie szpitala. Dodatkowo policjanci z zespołu ds. wykroczeń przedstawili kobiecie cztery zarzuty dotyczące podpaleń śmietników do jakich doprowadziła w sierpniu i wrześniu.
- Jeszcze tego samego dnia 29-latka została doprowadzona do prokuratury, gdzie po czynnościach prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. Po zapoznaniu się z aktami sprawy sąd przychylił się do wniosku śledczych i zastosował wobec niej 3-miesięczny areszt tymczasowy - podsumowuje Tomasz Tomaszewski.
Polecany artykuł: