Polecany artykuł:
Obecny opiekun Fijo, pan Artur Serocki nie ukrywa, że zakochał się w nim niemal od pierwszego wejrzenia i sądzi, że z wzajemnością. Co może zdziwić, pan Artur nie znał wcześniej historii psa. Znalazł informację i jego zdjęcie w Internecie. Decyzja o adopcji nie była łatwa, ale ją podjął i nie żałuje.
- Myślę, że pies jest z każdym dniem coraz bardziej szczęśliwy i zadowolony. Na początku wciąż było po nim widać przerażenie i panikę, kiedy zdarzyło mu się załatwić w domu. Odniosłem wrażenie, że musiał być za to bardzo karcony. Staram się go uspokajać, głaskać i takie zachowanie mu przechodzi - mówi Pan Artur.
Ponadto Fijo ma towarzyszy - też dwa pieski po przejściach. Jeden z nich to kundelek znaleziony w lesie oraz jamniczka zabrana z pseudohodowli. Niedawno dołączył do nich Fijo, który jest traktowany jak członek rodziny. W nowym domu ma dobre warunki - duża przestrzeń na parterze oraz spory ogród. Trzeba pamiętać, że porusza się na wózku lub ma specjalne ochraniacze na tylne łapy.
W tym tygodniu ruszył proces Bartosza D., oskarżonego o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Grożą mu trzy lata więzienia. Co do wyroku, to nowy opiekun Fijo wypowiada się z dużą dozą dyplomacji.
- Nie chodzi nawet o sprawiedliwość dla Fijo. Tylko o to, żeby żaden inny pies, kot, zwierzę nie było dręczone, męczone i bite, żeby wyrok działał odstraszająco - mówi Pan Artur.
W tym samym tonie wypowiada się adwokat Katarzyna Topczewska, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - Fundacji „Judyta” oraz Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt „Mondo Cane”.
- To może być wyrok przełomowy. W przypadku tak dużego okrucieństwa powinien zapaść wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności. Na razie kary w podobnych sprawach są symboliczne, dlatego to jest tak ważne, żeby było przestrogą - mówi Pani Katarzyna.
Co dalej z Fijo? Na razie jego nowy dom jest tymczasowym schronieniem. O stałą adopcję można się starać dopiero po zapadnięciu prawomocnego wyroku. Pan Artur Serocki nie wyobraża sobie innej ewentualności niż bycie dla pieska „rodziną na stałe”. Nowy opiekun rozważa też zmianę imienia pieska.
Wiadomo, że zwierzę raczej nie odzyska pełnej sprawności w tylnych łapkach. Mimo wielomiesięcznych zabiegów i rehabilitacji, między innymi w Portugalii - Fijo skazany jest na wózek do końca życia.