Mija właśnie pierwsza doba od wybudzenia. Jeszcze wczoraj rokowania były ostrożne, ale z każdą godziną są coraz bardziej optymistyczne. Nowa informacja, jaką mamy - chłopiec rozpoznaje rodziców - powiedział nam dziś Janusz Mielcarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. Dziecko odłączono od respiratora, samodzielnie oddycha, jest przytomne. Do końca tygodnia pozostanie jeszcze prawdopodobnie na oddziale intensywnej terapii. Lekarzom z medycznego punktu widzenia trudno mówić o cudzie, ale właśnie tego słowa używają sąsiedzi rodziny z wieżowca przy Konstytucji 3 Maja.
Posłuchajcie ich!
Tymczasem prokuratura gromadzi dokumentację medyczną, także tą związaną z wczorajszym wybudzeniem. Planowane jest powołanie biegłego, pod kątem ustalenia obrażeń, jakich chłopiec doznał - informuje Jarosław Kilkowski, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Przesłuchiwani są świadkowie, sąsiedzi, ale na tym etapie postępowania nie przesłuchano jeszcze matki 4-latka. Nikomu też nie postawiono zarzutów. Wszystko będzie zależało od zebranego materiału dowodowego, czy będą istniały podstawy do postawienia komukolwiek zarzutów, czy też nie.
Przypomnijmy, że feralnego popołudnia 19 września, chłopiec znajdował się pod opieką matki. Gdy ta wyszła na kilka minut wyrzucić śmieci, dziecko prawdopodobnie samo otworzyło sobie okno i spadło z 11. piętra na trawnik pod blokiem.
Już wtedy toruńska policja informowała, że w tym mieszkaniu nie dochodziło wcześniej do żadnych interwencji, a rodzina miała dobrą opinię wśród sąsiadów. Wszystko na razie wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek.