Strzelanina w Unisławiu

Daniel K. został zastrzelony przez kochanka swojej żony. Matka 30-latka rozpacza. "Zabił mi syna!"

2022-11-05 17:31

Łukasz M. (46 l.) zastrzelił męża swojej kochanki. Potem mężczyzna zadzwonił na policję i powiedział, że to on został zaatakowany i strzelał w obronie własnej. Rodzice Daniela K., którego dosięgły kule, nie wierzą w tę wersję. Podkreślają, że ich syn nie miał broni ani noża, gdy stanął przed Łukaszem M.

Zabójcze strzały w Unisławiu. Nie żyje Daniel K.

- Ja chcę jeszcze zobaczyć syna. Jeszcze jeden raz. Niczego więcej nie chcę. Ja byłam tam na miejscu po tym co się stało ale prokurator zabronił mi zobaczyć syna - mówi płacząc Katarzyna, matka Daniela K., który zginął od strzałów z broni.

Przypomnijmy - do strzelaniny doszło w czwartek, 3 listopada w Unisławiu (powiat chełmiński) przy ulicy Parkowej 18 przed godzina 17. Blok stoi pomiędzy pocztą a apteką, niedaleko jest też dom kultury. Zawsze kręcą się tam ludzie. Choć Unisław oficjalnie jest wsią, to mieszka tu blisko 4 tys. osób. Teraz mieszkańcy zadają sobie jedno pytanie: dlaczego w tak spokojnej miejscowości doszło do takiego dramatu?! Wszyscy wiedzą, kto oddał śmiertelne strzały.

- Kilka lat temu zabraliśmy pieniądze na jego leczenie. Daliśmy mu drugie życie - mówi nam jedna z kobiet. Łukasz M., bo o nim mowa, nie mieszka jednak na stałe w Unisławiu. Na co dzień jeździ na motorze, ale ma jeszcze jedno hobby - strzelanie. Od dwóch lat ma pozwolenie na broń.

Tego dnia Łukasz M. miał pistolet przy sobie i zastrzelił Daniela K. Po jego użyciu sam zadzwonił na policję i powiedział, że strzelał w obronie własnej. Na miejscu zdarzenia pojawili się ratownicy medyczni, którzy natychmiast przystąpili do reanimacji Daniela. Jednak na pomoc było już za późno...

Strzelanina na Mokotowie. Wielka obława policji

Łukasz M. zastrzelił Daniela. Co się stało w Unisławiu?

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Chełmnie, razem z policjantami z KWP w Bydgoszczy, zabezpieczają ślady i przesłuchują świadków. W piątek, 4 listopada prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa. Tego samego dnia przejęła je Prokuratura Okręgowa w Toruniu. 

Matka Daniela wylała już morze łez

Zastrzelony Daniel K. miał zaledwie 30 lat i całe życie przed sobą. Jego rodzice mieszkają w skromnym bloku niedaleko Unisławia. Gdy dziennikarze "Super Express" wchodzą do ich mieszkania, w środku panuje grobowy nastrój. Nikt z pomocy społecznej nie zainteresował się cierpiąca rodziną.

- Syn na pewno nie zrobiłby mu krzywdy gołymi pięściami. Nie trenował karate ani boksu - mówi nam tata Daniela, Wojciech. - Rano byłem z nim przez kilka godzin. Nic mi nie mówił, że chce pojechać do Unisławia - dodaje.

- Był skryty zamknięty w sobie. Miał dwójkę dzieci i do nich pojechał, ponieważ Ania odeszła od niego po tym, jak zdradziła go z tym Łukaszem. Syn pokazywał mi pozew rozwodowy. Mieli mieć rozprawę 28 listopada. Ania napisała w pozwie, że czuje się zaniedbana przez Daniela, że on o nią nie dba, że dla niego ważniejsi są bracia i koledzy, ale przecież razem wychodzili na zabawę. Wiem, bo wtedy to ja pilnowałam ich dzieci - mówi zrozpaczona mama 30-latka, Katarzyna.

Rodzice Daniela są przekonani, że ich syn nie byłby w stanie nikogo zabić.

Sprawę zabójstwa bada prokuratura 

Policjanci w sobotę, 5 listopada przed godziną 9:00 dowieźli Łukasza M. na przesłuchanie do Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Wobec zatrzymanego Łukasz M. zastosowano tymczasowy areszt na trzy miesiące. Mężczyźnie został przedstawiony zarzut z art. 148 § 1 kk (zabójstwo) - mówi nam Rzecznik Prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniuprokurator Andrzej Kukawski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki