1 września rozpocznie się rok szkolny. Dzieci ostatni raz były w szkołach w marcu br.. Wszystko za sprawą koronawirusa. Teraz mają normalnie chodzić do szkoły. Niektórzy rodzice nie ukrywają przerażenia. W szkołach musi zapanować reżim sanitarny. Do tego potrzeba więcej rąk do pracy. Tymczasem prezydent Torunia podjął decyzję, że w szkołach nie można zatrudniać nowych pracowników. Dziennikarz "Super Expressu" postanowił przepytać o tę sytuację jednego z dyrektorów. To czego się dowiedział, jest co najmniej intrygujące.
- W praktyce oznacza to, że jak ktoś przejdzie na emeryturę, to ja w jego miejsce nie mogę zatrudnić nowego pracownika. Po drugie jeżeli komuś skończy się umową o pracę, to ja nie mogę z nim podpisać nowej umowy. Oznacza to, braki kadrowe wśród nauczycieli i administracji - mówi nam jeden z dyrektorów toruńskiej szkoły.
Nie mogliśmy uwierzyć w słowa dyrektora. Brak osób odpowiadających za czystość w szkołach w czasie pandemii COVID-19 to potężne zagrożenie. Zakażeń przez to może być tysiące. Niestety prezydent Torunia Michał Zaleski przyznał, że dyrektor mówi prawdę i związane jest to z trudną sytuacją finansową spowodowaną pandemią.
Prezydent Torunia ma jednak dla dyrektora szkoły dobrą radę. Michał Zaleski wyjaśnił dziennikarzowi Super Expressu, iż istnieje możliwość uzupełniania zatrudnienia poprzez przeniesienia pracowników z działów do działów w urzędzie oraz między wszystkimi jednostkami organizacyjnymi Gminy Miasta Toruń (w takiej sytuacji potrzebna jest inicjatywa dyrektora, kierownika) - tak radzi prezydent. Mamy to na piśmie.
- No to będę sprzątał kible. To mi nie ujmuje. W domu to robię, więc w szkole też będę. Nie może tego robić pani w sekretariacie, bo ona musi odbierać telefony, nie mogą też robić tego nauczyciele, bo oni muszą prowadzić lekcje - mówi nam dyrektor toruńskiej szkoły.