Podczas 31. MFF EnergaCamerimage Toruń gościł m.in. Seana Penna, Petera Dinklage'a, Willema Dafoe, Joannę Kulig i Adama Drivera. Gwiazd Hollywood nie można było policzyć na palcach jednej ręki. Nic więc dziwnego, że festiwal - choć ma wielu krytyków - wzbudza jednocześnie mnóstwo pozytywnych emocji. Mówi się o nim nie tylko w Polsce. - Mieliśmy gości z 75 krajów, wydaliśmy 4300 kart wstępu. W tym gronie znalazło się 832 autorów zdjęć filmowych - wylicza Roman Tondel, zastępca dyrektora ds. promocji Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage.
- Do tego 700 studentów szkół filmowych, 143 przedstawicieli mediów i 1200 reprezentantów przemysłu filmowego. Mieliśmy reprezentantów odległych krajów, takich jak Australia - chwali się Roman Tondel.
Marek Żydowicz i prezydent Torunia o Camerimage
Jednym z ważniejszych punktów tegorocznej edycji było wmurowanie kamienia węgielnego pod siedzibę Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage. Dyrektor Marek Żydowicz podkreśla, że budowa rozpoczęła się zgodnie z planem, przyjętym w 2020 roku. Ekipa Camerimage nie zamierza się zatrzymywać. - Kolejnym etapem będzie budowa Centrum Edukacji, głównej Sali Reprezentacyjnej, której w Polsce nie ma, czyli do projekcji głównych eventów nadzwyczajnych oraz domu kina z kinem typu IMAX oraz przestrzeń muzealna i klubowa - mówi Marek Żydowicz, który po ubiegłorocznej edycji festiwalu EnergaCamerimage pękał z dumy.
- Jesteśmy dumni z tego, że udało nam się osiągnąć takie ekwiwalenty, że pomimo wielu przeszkód, udało nam się pozyskać najważniejsze filmy, które są doceniane na całym świecie. To jest ogromna zasługa całego zespołu, który dla państwa może być anonimowy, a dla mnie jest najważniejszy - podkreśla Żydowicz.
Dyrektor ECFC Kazimierz Suwała cieszy się, że festiwal odbył się mimo przeszkód w organizacji. Wspominał o wojnie na Ukrainie i strajku filmowców w Stanach Zjednoczonych. Festiwal EnergaCamerimage podoba się również prezydentowi Michałowi Zaleskiemu, dla którego najważniejsze są wrażenia, z jakimi goście wyjeżdżają z Torunia. - Dla mnie najważniejszy jest ekwiwalent zawarty w oczach, w myślach i sercach gości - podkreśla gospodarz grodu Kopernika.
- Oni wywieźli Toruń z sobą i gdzieś tam będą o tym miejscu pamiętali, będą wracali do wspomnień, związanych z Toruniem, miejscami, które widzieli. Wreszcie, będą wracali do spotkań i smaków toruńskich. To wszystko powoduje, ze mamy fantastyczną i wyjątkową promocję miasta - zapewnia prezydent Zaleski.
Udział miasta w kosztach EnergaCAMERIMAGE wyniósł 3 mln zł, a środki pozostawione w Toruniu przez organizatorów i gości festiwalu to ponad 12 mln. zł. Oznacza to, że na każdą złotówkę wydaną przez miasto wróciły do niego ponad 4 zł. Kolejna edycja festiwalu EnergaCamerimage zaplanowana jest na 16-23 listopada.