Po udanym odrobieniu zaległości z Górnikiem Konin, Elana Toruń miała nadzieję na awans do czołowej ósemki. Warunkiem było pokonanie na własnym terenie Chemika Police. Podopieczni Macieja Kalkowskiego byli zdecydowanym faworytem niedzielnej (29.11.2020) konfrontacji, gdyż rywale zajmują odległe, 20. miejsce w tabeli 3. ligi, grupy 2 i do tej pory zgromadzili zaledwie sześć punktów. Kibice z grodu Kopernika spodziewali się, że mecz może przypominać spotkanie z ekipą z Konina i od pierwszych minut te spekulacje potwierdzały się.
Elana Toruń - Górnik Konin, wynik i relacja
Od pierwszych minut "Żółto-Niebiescy" mieli sporą przewagę. Dłużej mieli piłkę, a akcje toczyły się głównie pod ramką Chemika Police. W 18. minucie po raz pierwszy zapanowała radość w obozie Elany. Arbiter podyktował rzut karny za faul na Wojciechu Pisarku. Ogromne pretensje miał trener gości, który został ukarany żółtą kartką. Jedenastkę na bramkę zamienił Mariusz Kryszak. Nie minęło nawet sześć minut, a gospodarze prowadzili już 2:0. Kolejna akcja Pisarka i kolejny rzut karny. Kapitan Elany Kryszak znów się nie pomylił. Jeżeli chodzi o gości, to w pierwszej połowie tylko raz uderzyli celnie na bramkę Halucha. Torunianie mogli podwyższyć wynik, ale strzały Marcina i Zagórskiego nie przyniosły bramek.
Po przerwie ekipa trenera Kalkowskiego nie zamierzała zdejmować nogi z gazu. W 51. minucie po świetnej kontrze Marcina i zagraniu przed bramkę, w ostatniej chwili interweniował stoper Chemika. W 64. minucie najlepszą okazję do zdobycia gola mieli przyjezdni, ale Midzio uderzył minimalnie obok bramki. W 69. minucie było już po zawodach. Ładną akcją popisał się Damian Lenkiewicz i zakończył ją skutecznym strzałem. Chwilę później rezerwowy Hubert Antkowiak podwyższył prowadzenie na 4:0.
Chemik po stracie trzeciej bramki kompletnie się posypał. Torunianie wchodzili w rywali "jak w masło". Efekt? Chwilę po golu Antkowiaka, na listę strzelców wpisał się Camacho, którzy wykorzystał zamieszanie w polu karnym i uderzeniem w środek bramki pokonał Patryka Brzozowskiego. Ten sam piłkarz siedem minut później przymierzył w okienko i Brzozowski był bezradny. Po tej akcji, trener Chemika postanowił zmienić bramkarza. Rezerwowy Banaś obronił jeszcze w 88. minucie groźny strzał Furtaka. Wynik nie uległ już zmianie. Elana rozbiła niżej notowanego przeciwnika i zameldowała się w czołowej ósemce 3. ligi grupy 2.
Elana Toruń - Chemik Police 6:0 (Kryszak 18' k, 24' k., Lenkiewicz 69', Antkowiak 70', Camacho 71', 78')
Elana Toruń: Haluch - Furtak, Kryszak, Świeciński, Plazas - Pisarek (60' Stawski), Jóźwicki, Niemiec (59' Pawlicki), Lenkiewicz (79' Wienczek), Zagórski (60' Camacho) - Marcin (Antkowiak 60')
Polecany artykuł: