Elana Toruń - Świt Skolwin, relacja
Starcie Elany Toruń ze Świtem Skolwin zapowiadano jako hit 21. kolejki 3. ligi gr. 2. Gospodarze zajmowali czwarte miejsce w ligowej tabeli, a do grodu Kopernika przyjechał znakomicie dysponowany wicelider. Spotkanie zostało przełożone z soboty, ponieważ tego samego dnia Pomorzanin Toruń miał podejmować ekipę Bałtyku Koszalin i występowała kolizja terminów. Dzięki uprzejmości przyjezdnych można było rozegrać mecz przy sztucznym oświetleniu. Ciężko było wskazać faworyta. Liczyliśmy na wyrównany bój, pełen spięć podbramkowych. Trener "Żółto-Niebieskich" z pewnością zdawał sobie sprawę, że nie będzie łatwo złamać defensywy Świtu, która od 11 listopada nie straciła bramki w lidze.
Czytaj także: Toruń: Trwa budowa 320 mieszkań w ramach programu "Mieszkanie Plus". Na jakim jest etapie?
A na boisku? W pierwszej połowie z dużej chmury mały deszcz. Optyczną przewagę miała Elana, a Świt wyglądał na ekipę, która przede wszystkim nie przegrać. Ekipa z województwa zachodniopomorskiego nie oddała żadnego strzału na bramkę Halucha. Po drugiej stronie warto odnotować uderzenie z ostrego konta Matusa Marcina, który po obcierce wyszedł poza boisko. "Żółto-Niebiescy" mieli kilka obiecujących stałych fragmentów gry, ale na nie przyniosły one konkretów. Rozczarowani 45. minutami liczyliśmy, że trenerzy wstrząsną swoimi podopiecznymi i zobaczymy lepszy mecz.
A po przerwie? Wydawało się, że znów nieco lepiej wyglądają torunianie, ale od 59. minuty ich sytuacja wyraźnie się skomplikowała. Dwa błędy skutkujące żółtymi kartkami popełnił Łukasz Furtak. Przy drugiej sytuacji mieliśmy kontrowersję, bo Nagamatsu mógł pomagać sobie ręką. W 70. minucie z rzutu wolnego przymierzył rezerwowy Paweł Krawiec i nie dał szans Haluchowi. Grający w przewadze goście przejęli kontrolę nad meczem. Oddali jeszcze kilka niegroźnych strzałów, z którymi poradził sobie golkiper Elany. Gospodarze nie dali rady stworzyć niczego konkretnego i skromnie przegrali. Czołówka ucieka ekipie Kalkowskiego.