FC Toruń - Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg, relacja
W sobotnie spotkanie dużo lepiej weszli gospodarze, którzy mieli ostatnią szansę na odczarowanie Areny Toruń w 2020 roku. Realizację planu rozpoczął Marcin Mikołajewicz, który w 3. minucie pokonał golkipera gości. Niespełna siedem minut później ładnym wślizgiem popisał się Marcin Mrówczyński i było 2:0 dla "Pomarańczowo-Czarnych". Niestety dla siebie, podopieczni Łukasza Żebrowskiego regularnie pozwalali w tym sezonie rywalom na skuteczną pogoń. Kiedy w 16. minucie kontaktową bramkę dla Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg zdobył Luis Gutierrez, można było się spodziewać horroru. Ekipa FC Toruń złapała oddech, gdyż chwilę po trafieniu Gutierreza, piłkę w siatce umieścił Mikołajewicz.
Dalszy ciąg relacji pod galerią ze zdjęciami.
W drugą połowę lepiej weszli zawodnicy z Brzegu. W 24. minucie na liście strzelców znalazł się Maksymilian Lewandowski, ale na nieszczęście dla niego, wpakował piłkę do własnej bramki. Niektórzy mogli w tym momencie poczuć, że wracają demony ze spotkania z Team Lębork.
Horror w końcówce? Ależ oczywiście. Decydujące były 33. i 34. minuta. Najpierw eksplozja radości w zespole gości, którzy doprowadzili do remisu za sprawą Jana Rojka, a chwilę później fantastycznie odpowiedział Michał Wojciechowski. W końcówce okazje mieli jeszcze Mrówczyński i Andrade, ale wynik nie uległ zmianie. Zwłaszcza ten drugi ma czego żałować, gdyż w ostatnich sekundach mógł dać remis Brzegowi.
FC Toruń - Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg 4:3 (Mikołajewicz 3', 17', Mrówczyński 9', Wojciechowski 34' - Gutierrez 16', Lewandowski sam. 24', Rojek 33')
Wybierz najpiękniej rozświetlone miasto w Polsce! Do wygrania sprzęt o wartości 200 tys. złotych. Kliknij tutaj!
Polecany artykuł: