FC Toruń - Team Lębork, relacja
To miał być przyjemny początek soboty dla kibiców FC Reiter Toruń. Łukasz Żebrowski i jego ekipa zdawali sobie jednak sprawę, że mecz z LSSS Team Lębork nie będzie należał do łatwych. Już w 2. minucie Iwanka mógł pokonać Bonifacio, ale tym razem "Pomarańczowo-Czarnym" się upiekło. Po wyrównanym początku spotkania, w 8. minucie po raz pierwszy ucieszył się obóz gospodarzy. Patryk Szczepaniak pewnym strzałem pokonał Dominika Czekirdę i było 1:0. Dziewięć minut później piłka znów trafiła do siatki ekipy z Lęborka, ale sędziowie uznali, że Michał Wojciechowski strzelił bramkę ręką i ukarali przedstawiciela FC Reiter Toruń żółtą kartką. Chwilę później dalekie podanie przed bramką odebrał Bonifacio, jego pierwsze uderzenie zdołał obronić golkiper torunian, ale dobitka głową była już skuteczna. Pierwszą połowę mocnym akcentem zakończyli jednak gospodarze, a konkretnie Marcin Mrówczyński. Jego silny strzał dał tzw. "gola do szatni" "Pomarańczowo-Czarnym". Dalszy ciąg relacji pod galerią ze zdjęciami.
Koszmarna druga połowa i FC Toruń pokonany u siebie
Wydawało się, że kamery nSport+ będą szczęśliwe dla ekipy Łukasza Żebrowskiego. Nic z tych rzeczy. Po przerwie goście wyszli na parkiet naładowani i z mocnym postanowieniem poprawy. Już 21. minuta przyniosła wyrównanie. Dobre uderzenie Mateusza Madziąga znalazło drogę do bramki Iwanka. Chwilę później czerwoną kartkę w konsekwencji dwóch żółtych zobaczył Michał Wojciechowski. Przyjezdni wykorzystali chaos w ekipie "Pomarańczowo-Czarnych" i Bonifacio dał im prowadzenie.
Gospodarze robili wszystko w ich mocy, aby doprowadzić do remisu, ale brakowało im konkretów. Szanse mieli m.in. Mrówczyński i Mikołajewicz, ale zwłaszcza ten drugi miał tego dnia sporo pecha, na co regularnie zwracali uwagę komentujący ten mecz Cezary Olbrycht i Adam Zakrzewski. "Miki" już w pierwszej połowie przyjął na siebie ostry faul jednego z rywali i po powrocie na parkiet w drugiej części spotkania solidnie utykał.W końcówce trener Łukasz Żebrowski próbował wycofywać bramkarza, lecz to też nie przyniosło efektu. Klątwa Areny Toruń w sezonie 2020/21 wciąż trwa. FC Reiter Toruń nadal nie potrafi wygrać w grodzie Kopernika.