Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla piłkarzy FC Reiter Toruń. Porażki z Constractem Lubawa i Orłem Jelcz-Laskowice nie miały prawa wpłynąć pozytywnie na nastroje w szatni. Przed wyjazdem do Chorzowa był jeszcze remis z ekipą Red Dragons Pniewy. Podopieczni Łukasza Żebrowskiego nie jechali do Chorzowa na mecz z Clearexem w roli faworytów, ale sprawili niespodziankę. To właśnie "Pomarańczowo-Czarni" wygrali środowe spotkanie w stosunku 3:2. A pierwsza połowa nie zapowiadała rozwiązania worka z bramkami...
Clearex Chorzów - FC Toruń, relacja
Początek meczu to delikatna przewaga chorzowian, ale niewiele z niej wynikało. W 8. minucie dobrą interwencją popisał się Krzysztof Iwanek, który wybronił uderzenie Sebastiana Leszczaka. Torunianie starali się odpowiadać rywalowi. Swoje okazje przed długą przerwą mieli Mrówczyński i Mikołajewicz, ale ostatecznie do szatni obie ekipy udały się przy wyniku 0:0.
W 23. minucie zapanowała wielka radość w szeregach gości. Marcin Mrówczyński pokonał bramkarza Clearexu i FC Reiter Toruń objął prowadzenie. Ok. 5 minut później Krzysztof Iwanek kapitalnie obronił uderzenie Przemysława Dewuckiego, a w 31. minucie było już bardzo dobrze dla gości. Znakomitą kontrę zamienił na bramkę Marcin Mikołajewicz. Dwubramkowe prowadzenie nie utrzymało się jednak długo. Kilka chwil po trafieniu "Mikiego", rzut karny podyktowany za faul na Zastawniku wykorzystał Leszczak. To zwiastowało bardzo ciekawą końcówkę!
Gospodarze musieli podjąć ryzyko i to obróciło się przeciwko nim. W 39. minucie na własnej połowie piłkę przejął Mateusz Waszak i ładnym uderzeniem podwyższył prowadzenie "Pomarańczowo-Czarnych". Chwilę później z przedłużonego rzutu karnego trafił Sebastian Leszczak, ale gospodarzom nie dane już było powalczyć o wyrównanie. W szatni FC Toruń obserwować można było eksplozję radości!
Torunianie przerwali serię trzech meczów bez wygranej. Obecnie zajmują 8. miejsce w tabeli Statscore Futsal Ekstraklasy. Mamy nadzieję, że to początek marszu w górę tabeli!