Koronawirus w Polsce storpedował już mnóstwo wydarzeń. Pod znakiem zapytania stanęły także majowe wybory prezydenckie. Przypomnijmy - o fotel głowy państwa powinni wtedy walczyć m.in.: Andrzej Duda, Małgorzata Kidawa-Błońska, Szymon Hołownia, Robert Biedroń, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Krzysztof Bosak. Obecna sytuacja wywołała jednak lawinę dyskusji. Bezpieczeństwo głosujących, rak możliwości prowadzenia standardowej kampanii - to główne argumenty, które są podnoszone. Swoje stanowisko przekazał również prezydent Michał Zaleski.
- Jak każdy świadomy obywatel rozumiem zasady demokracji. Wybraliśmy tych, którzy nas reprezentują - posłów, senatorów, prezydenta RPP - i to w ich rękach i kompetencjach są decyzje, które są związane z takim kształtowaniem prawa, aby w jego ramach uwzględniać postulaty, prośby i propozycje, jakie napływają, także te dotyczące w tej chwili bardzo dyskutowanego tematu terminu wyborów prezydenta - mówi prezydent Torunia.
Takie podejście do sprawy niespecjalnie przypadło do gustu popularnemu w Toruniu politykowi Tomaszowi Lenzowi.
- Pan Prezydent Michał Zaleski będzie miał prawo głosować korespondencyjnie, jest osobą, która ukończyła 60 lat. Oczywiście, jeśli nocne zmiany w Kodeksie Wyborczym PiS przeforsuje. Jeżeli ceną za 400 mln zł na budowę Centrum Camerimage ma być zdrowie mieszkańców Torunia, to ja się na to nie zgadzam - napisał Lenz na Facebooku.
A czy wy uważacie, że wybory powinny zostać przełożone? Zachęcamy do kulturalnej dyskusji na naszym Facebooku!
Polecany artykuł: