Polski Cukier Toruń pojechał na spotkanie z GTK Gliwice osłabiony brakiem Aarona Cela i Cheikha Mbodja. Większa odpowiedzialność spoczywała zatem na barkach Damiana Kuliga, który powoli zaczyna prezentować formę, której od początku w toruńskim klubie oczekiwano.
Już w pierwszej kwarcie podopieczni Dejana Mihevca pokazali, że nie zamierzają się przejmować absencjami dwóch liderów. Wygrana 27:17 wprowadziła bardzo potrzebny spokój. Do przerwy gliwiczanie zdołali zmniejszyć straty do ośmiu "oczek", ale to bynajmniej nie poskutkowało nerwowymi reakcjami w obozie Twardych Pierników.
Po przerwie faworyt pokazał swoją wyższość. Trzecia kwarta to prawdziwy popis Polskiego Cukru Toruń. Znakomicie prezentował się Damian Kulig, który pod koszem nie dawał szans rywalom. Ostatecznie Polak zanotował dwadzieścia punktów (najwięcej w zespole). Warto wyróżnić również Krzysztofa Sulimę (16 punktów i 7 zbiórek) i Bartosza Diduszko, którego świetna gra w pierwszej kwarcie pozwoliła szybko przyjąć inicjatywę.
Ostatnia kwarta to już spokojna kontrola spotkania przez zawodników z Torunia. Twarde Pierniki są liderem Energa Basket Ligi i o punkt wyprzedzają Arkę Gdynia.
GTK Gliwice - Polski Cukier Toruń 70:94 (17:27, 22:19, 10:25, 21:23)
Polski Cukier Toruń: Damian Kulig 20, Krzysztof Sulima 16, Robert Lowery 13, Bartosz Diduszko 12, Tomasz Śnieg 10, Karol Gruszecki 9, Michael Umeh 4, Łukasz Wiśniewski 4, Mikołaj Ratajczak 4.