Polecany artykuł:
Kontuzja Rune Holty, w ostatniej chwili wypadający ze składu Daniel Kaczmarek - to mogło zniechęcić nawet wierzącego w sukces menedżera Get Well Toruń, Jacka Frątczaka. Na domiar złego mecz na wyjeździe z bardzo groźną Betard Spartą Wrocław. Wielu ekspertów twierdziło, że ta misja nie może się powieźć.
>> Transferowy hit w Toruniu. Wielki powrót stał się faktem!
Tymczasem zespół z Torunia pokazał prawdziwy charakter. Znakomicie jechał Niels Kristian Iversen, a młodzieżowiec, Igor Kopeć-Sobczyński wreszcie pokonywał seniorów rywali. W efekcie - przed dwoma ostatnimi biegami na tablicy wyników był remis.
Wyścigi nominowane w obu przypadkach układały się korzystnie dla gości z grodu Kopernika. Niestety indywidualne triumfy kolejno Jacka Holdera i Iversena nie wystarczyły. Mimo ambitnej postawy punktów nie przywieźli Paweł Przedpełski i Jason Doyle. Mecz zakończył się remisem 45:45, a to oznacza, że szanse na play-offy spadły niemal do zera.
- Konferencja powinna się odbywać pół godziny po zakończeniu meczu, bo ciągle buzują w nas emocje. Wiemy, gdzie byliśmy na przedostatnim okrążeniu i co dalej się wydarzyło. Robiłem w tym meczu, co mogłem. Mieliśmy świetne starty, choć jechaliśmy w osłabieniu, bo przecież brakowało nam dwójki podstawowych zawodników. Może w sprawie toru trochę się posprzeczaliśmy z gospodarzami, ale wiadomo, że każdy ciągnął w swoją stronę. Dziękuję chłopakom za ten mecz, bo każdy zostawił serce na torze - mówił na pomeczowej konferencji menedżer Get Well Toruń Jacek Frątczak, cytowany przez WP Sportowe Fakty.
>> 5 rzeczy, których nigdy nie usłyszysz w Toruniu! [GALERIA]
Mimo znakomitej postawy, smutku nie krył po zawodach duński lider Aniołów. - Bardzo wyrównane spotkanie. Na pewno jesteśmy rozczarowani ostatecznym wynikiem. Uzyskałem indywidualnie dobry rezultat, ale trudno się z niego cieszyć w tej sytuacji. Szkoda, że tak to się potoczyło. Jednak wiemy, że wrocławianie mają mocną drużynę. My możemy jedynie żałować, że te rozgrywki się tak ułożyły, że w końcówce sezonu prezentujemy najwyższą formę - powiedział Iversen.
Z pewnością drużynie z Torunia nalezą się wielkie brawa za to spotkanie. Zawiódł jedynie Chris Holder, co do którego jest duży znak zapytania jeśli chodzi o przyszłość w Get Well. Najprawdopodobniej niedzielny mecz ze Stalą Gorzów będzie jedynie okazją do podziękowania kibicom za cały sezon. Szansa na walkę o medale będzie tylko wtedy, jeśli Anioły pokonają gorzowian dwudziestoma punktami lub wyżej, a Włókniarz Częstochowa przegra u siebie z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
Get Well Toruń - 45 pkt
1. Jason Doyle - 8 (1,2,3,2,0)
2. Aleks Rydlewski - 0 (-,-,-,-,-)
3. Paweł Przedpełski - 6+1 (0,2,2,2*,0)
4. Chris Holder - 2+1 (1,1*,0,-)
5. Niels Kristian Iversen - 14 (2,3,3,3,3)
6. Marcin Kościelski - 0 (0,-,0)
7. Igor Kopeć-Sobczyński - 4 (1,1,1,1)
8. Jack Holder - 11 (3,w,1,3,1,3)