Klaudia B. poznała oprawcę w klubie, w którym była zatrudniona. Rafał K. podawał się za ochroniarza, miał przy sobie kajdanki. Kobieta nie mogła przewidywać dramatu, który rozegrał się 1 lutego 2018 r. przy ul. Gagarina w Toruniu. Mieszkaniec naszego miasta, który wcześniej spędził w więzieniu 5 lat za zgwałcenie dwóch kobiet i usiłowanie gwałtu na kolejnej - wtargnął do mieszkania Klaudii B., uwięził jej dziadka i brata, a następnie rozebrał swoja byłą narzeczoną, związał i pociął nożem. Do najgorszego nie doszło tylko dlatego, że przytomność umysłu zachował dziadek. Wyrzucił przez okno kartkę z wołaniem o pomoc. Jeden z przechodniów wezwał policję.
Oprawca poił swoją byłą narzeczoną piwem z różnymi lekami, a ofiara starała się wypluwać zawartość.
- Groził jej oszpeceniem i śmiercią, narażając ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, następnie podduszał ją sznurkiem, co spowodowało u niej utratę przytomności, spowodowało powstanie obrażeń ciała - mówił Zbigniew Lewczyk, sędzia Sądu Okręgowego w Toruniu, cytowany przez portal TVP 3 Bydgoszcz.
Prokuratura domagała się bardzo surowej kary dla recydywisty. Ostatecznie - za usiłowanie zabójstwa z zamiarem bezpośrednim, pozbawienie wolności osób ze szczególnym udręczeniem oraz spowodowanie uszczerbków na zdrowiu, 42-letni Rafał K. został skazany na karę 25 lat więzienia - informuje TVP 3 Bydgoszcz.
Torunianin może się ubiegać o przedterminowe zwolnienie dopiero po upływie 20 lat. Mężczyzna nie pojawił się na sali. Wyrok nie jest prawomocny.