niewyobrażalna tragedia

Inowrocław. Nad ranem sąsiedzi usłyszeli ostatni krzyk mordowanej Igi. Potem doszło do kolejnej tragedii

2025-01-21 11:40

Przed każdym przejściem dla pieszych trzymał ją mocno za rękę, by nic jej się nie stało. Każdego dnia woził ją na treningi i kibicował jej sportowym sukcesom. Iga (+10 l.) była oczkiem w głowie Olka M. (+52 l.), jego ukochaną córeczką. Patrzyła na niego jak na bohatera. Jednak 20 stycznia 2023 roku w Inowrocławiu wydarzyła się tragedia, która zszokowała cały kraj – ojciec zabił swoją córkę we śnie, a potem odebrał sobie życie.

Rodzinna codzienność i sportowe marzenia. Iga chciała zostać wielką tenisistką

Iga miała dwie starsze siostry, z którymi dzieliła pasję do tenisa. To ojciec był jej największym wsparciem – woził ją na treningi, dbał o jej sprzęt, zawsze niósł torbę z rakietami. Sąsiedzi z inowrocławskiego bloku wspominają, że dziewczynka zawsze była uśmiechnięta, a jej ojciec wydawał się oddanym i troskliwym rodzicem.

Olek M. był człowiekiem, który w życiu próbował różnych rzeczy. Zarobione pieniądze zainwestował w restaurację, ale biznes nie przynosił oczekiwanych zysków. W poszukiwaniu rozgłosu i poprawy sytuacji finansowej wziął udział w programie telewizyjnym, jednak zamiast sukcesu stał się antybohaterem show. To doświadczenie mocno odbiło się na jego zdrowiu psychicznym, co potwierdzają sąsiedzi, którzy zauważyli, że Olek coraz bardziej przejmował się swoją sytuacją finansową.

Dzień przed tragedią

20 stycznia nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Sąsiedzi widzieli, jak Olek wchodził do klatki bloku, trzymając uśmiechniętą Igę za rękę. Nikt nie mógł przypuszczać, że kilka godzin później wydarzy się coś tak przerażającego.

Nad ranem, o godzinie 7:00, dyżurny policji w Inowrocławiu odebrał telefon. Olek M. wyznał, że właśnie zabił swoją córkę i podał adres. Policjanci natychmiast ruszyli na miejsce, jednak zanim dotarli, mężczyzna wyskoczył przez okno z czwartego piętra. Ratownicy przewieźli go do szpitala, ale obrażenia okazały się zbyt poważne – Olek M. zmarł po kilku godzinach.

Kat i ofiara pochowani razem

Decyzja rodziny zszokowała opinię publiczną. Ojciec i córka zostali pochowani w jednym grobie. Na nagrobku umieszczono ich wspólne zdjęcie, na którym oboje wyglądają szczęśliwie i beztrosko. Uśmiechają się od ucha do ucha – obraz, który tak bardzo kontrastuje z dramatem, jaki rozegrał się w ich życiu.

Prokuratura Rejonowa w Inowrocławiu dołożyła wszelkich starań, by wyjaśnić przyczyny tej tragedii. Śledczy szczegółowo przeanalizowali okoliczności zdarzenia. Wyniki badań krwi Olka M. były zaskakujące – mężczyzna był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem żadnych substancji psychoaktywnych.

Choć ustalenia prokuratury dały odpowiedzi na część pytań, prawdziwe powody tego tragicznego czynu pozostają zagadką. Dlaczego człowiek, który wydawał się wzorowym ojcem, dopuścił się tak strasznego czynu? Tego być może nigdy się nie dowiemy.

Tak wygląda grób Jadwigi Barańskiej. Jej ukochany mąż płacze nad skromną mogiłą
Sonda
Straciłeś ostatnio kogoś bliskiego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki