Brześć Kujawski: Marek N. wtargnął do szkoły i zaczął strzelać
- Nawet nie wiem, jak udało mi się obezwładnić tego szaleńca. On był zaskoczony, że ja się go nie boję. Nie ma w tym żadnej sensacji. Nie czuje się żadnym bohaterem - powiedział nam Krzysztof G., woźny w Szkole Podstawowej numer 1 w Brześciu Kujawskim. To, co wydarzyło się w tej placówce pod koniec maja 2019 roku, wzbudza ogromne emocje. Takie rzeczy, jakie wydarzyły się w ten majowy ciepły poranek, działy się do tej pory w USA. Tego dnia do szkoły wszedł jej były uczeń, Marek N.. On od kilku miesięcy przygotowywał się do tego ataku. Czarny proch i broń kupował przez internet. Na swoim profilu społecznościowym ustawiał się w takich pozach, że jeden z jego znajomych napisał: „To zdjęcie sprawia, że myślę o strzelaninie w szkole i ludobójstwie w Polsce”. Sprawca odpisał „to dobrze”. Wpisy widoczne dla wszystkich pojawiły się kilka dni przed atakiem. Do dramatu doszło w poniedziałek, 27 maja 2019 roku. Marek N. wtargnął do szkoły. Najpierw wrzucił ładunek wybuchowy do jednej z klas, potem kolejną petardę odpalił na korytarzu. W szkole nikt nie wierzył w to, co się dzieje.
Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.
Czytaj więcej o sprawie: Marek N. wtargnął do szkoły w Brześciu Kujawskim i zaczął strzelać! Nowe fakty
Woźny bohaterem szkoły w Brześciu Kujawskim. To on powstrzymał Marka N.
Gdy nauczyciele razem z dziećmi próbowali uciekać z budynku, Marek N. zaczął do nich strzelać. Kule dosięgnęły dwóch osób. Ranna została pani Jola i 11-letnia wówczas Oliwka. Pani Jola trafiła do szpitala we Włocławku, a Oliwka do szpitala dziecięcego w Toruniu. Tam od razu była operowana. Jedna z kul trafiła w wątrobę dziewczynki, druga w biodro, a trzecia przeszła dosłownie o milimetry od rdzenia kręgowego.
Marek N., nie zdołał nikogo zabić, bo powalił go miejscowy woźny. Po wszystkim, od komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy otrzymał medal Pomagajmy Sobie Nawzajem.
Dobrze, że Marek N., został tymczasowo aresztowany, bo mieszkańcy Brześcia Kujawskiego chcieli go zlinczować. Już wcześniej biegał po szkolnym boisku z maczetą. Leczył się psychiatrycznie, miał chodzić na terapie. Biegli uznali jednak, że w chwili gdy wkraczał do szkoły, był poczytalny i dobrze wiedział, co robi, sprawiało mu to przyjemność.
Prokuratura mogła skierować przeciwko niemu akt oskarżenia, między innymi o usiłowanie zabójstwa dwóch osób, a sąd mógł w jego sprawie ogłosić wyrok.
- Marek N. za swoje czyny został skazany na kare łączną 25 lat pozbawienia wolności - powiedziała naszemu dziennikarzowi 21 września sędzia Aneta Sudomir-Koc, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Włocławku.
Wyrok nie jest prawomocny. Jak się uprawomocni, to Marek N. będzie musiał wpłacić na konto pani Joli nawiązkę w wysokości 30 tysięcy złotych, a na konto Oliwki 35 tysięcy złotych nawiązki. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek to nastąpi.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].