Zabójstwo przedszkolanki to sprawa, która nie mieści się w głowie normalnego człowieka. 46-letnia Monika D. była ceniona nie tylko w środowisku pracy. Znajomi podkreślają, że cechowały ją entuzjazm, empatia i rzetelność. W piątek (9 grudnia 2023) na policję zgłosił się Jakub D. i powiedział, że zabił mamę. Funkcjonariusze zakuli go w kajdanki i przyjechali na miejsce zbrodni. Drzwi otworzyła im babcia Jakuba. Powiedziała, że Monika śpi. Gdy stróże prawa weszli do sypialni, ujrzeli scenę rodem z horroru. - Kobieta została dźgnięta w szyję. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do tego czynu i złożył wyjaśnienia. Usłyszał zarzut zabójstwa - przekazał PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku, prokurator Arkadiusz Arkuszewski.
Czytaj też: Babcia myślała, że Monika śpi. Przedszkolanka leżała cała we krwi. Makabra we Włocławku
Włocławek: Monika zamordowana przez syna. "Nigdy nie był agresywny"
Reporter "Super Expressu" potwierdził, że Jakub D. został tymczasowo aresztowany. Prokuratura nie zdradza motywów działania sprawców. Wszystkie okoliczności zostaną szczegółowo zbadane. Z kolei dziennikarz "Faktu" pytał o wstrząsającą zbrodnię sąsiadów tej rodziny, mieszkających na włocławskim osiedlu. Podkreślają oni, że 26-latek nigdy nie zdradzał przejawów agresji. Czy był jakikolwiek powód do niepokoju?
- Parę dni temu przywiozła plandeki do okrycia drzewek i poprosiła mnie o pomoc. Zapytałem, czemu nie poprosi syna, a ona odpowiedziała mi, że od kilku dni jakoś dziwnie się zachowuje - zwrócił "Faktowi" uwagę jeden z sąsiadów.
Sąsiad podejrzewał, że Jakub D. mógł wpaść w narkotyki lub dopalacze. Tego jednak na razie nikt oficjalnie nie potwierdza. Urzędnicy z Chocenia, gdzie pracowała Monika D. są zszokowani. W związku z zaistniałymi tragicznymi okolicznościami, planowany na dni 11-13 grudnia, Szkolny Jarmark Bożonarodzeniowy został przesunięty. Rodzinie i bliskim ofiary składamy wyrazy współczucia.