Po 11. biegach w Zielonej Górze mieliśmy wynik 37:29 na korzyść Falubazu Zielona Góra. Para Jason Doyle - Igor Kopeć-Sobczyński mogła zmniejszyć stratę. Po starcie zawodnicy Get Well Toruń byli przed Piotrem Protasiewiczem.
Niestety - im dalej w bieg, tym sprawy wyglądały coraz gorzej. Na pierwszym łuku drugiego okrążenia Australijczyk przeszkodził ewidentnie Igorowi, z czego skrzętnie skorzystał "PePe". Kapitan gospodarzy wyprzedził również Doyle'a, czym doprowadził do szaleństwa miejscowych fanów. Junior bronił jednak swojego starszego kolegi.
- Przegadaliśmy to już w parkingu, choć tak naprawdę nie było wiele do wyjaśniania. Tak ułożyła się sytuacja na torze. Nie mam pretensji, tym bardziej, że Jason bardzo mi pomaga - mówi Kopeć-Sobczyński w rozmowie z torun.eska.pl.
Pytaliśmy o ten bieg również menedżera Jacka Frątczaka, który tłumaczył ją początkiem sezonu i szukaniem formy u zawodników. Oglądaliście inauguracyjny mecz? Jak wy postrzegacie zachowanie Jasona Doyle'a? Czekamy na wasze opinie na naszym Facebooku!
Przed wyścigami nominowanymi utrzymywało się ośmiopunktowe prowadzenie gospodarzy. Niestety dla kibiców z Torunia - wyścigi nominowane to popis miejscowych. Dwa podwójne zwycięstwa sprawiły, że sprawa punktu bonusowego wydaje się rozstrzygnięta. Kolejne ligowe spotkanie 14 kwietnia. Na Motoarenę przyjedzie Fogo Unia Leszno i to "Byki" będą faworytem tego starcia.