Do nietypowego zatrzymania pojazdu marki Lublin z włączonymi sygnałami uprzywilejowania doszło 28 grudnia, około godziny 10.30.
Policjanci z grupy SPEED, podczas jazdy drogą K-91 w stronę Torunia zauważyli czerwony pojazd z włączonymi sygnałami uprzywilejowania. Nie było by w tym nic nietypowego, ale pojazd nie miał żadnych oznaczeń straży pożarnej.
- Kierowca używał sygnałów świetlnych zamontowanych na dachu oraz sygnałów dźwiękowych o zmiennym tonie przypisanych w prawie o ruchu drogowym tylko dla pojazdów uprzywilejowanych - informuje st. sierż. Tomasz Tomaszewski z KMP we Włocławku.
Podczas kontroli okazało się, że kierowca z powiatu aleksandrowskiego nie miał zezwolenia na używanie sygnałów, a pojazd zakupił w sierpniu tego roku od OSP i nie wymontował ich z wyposażenia. - Z tłumaczenia na miejscu wynikało, że śpieszył się do miejsca zamieszkania, gdyż musiał pilnie wykonać innym pojazdem kurs transportowy - relacjonuje st. sierż. Tomaszewski.
Dalsze czynności funkcjonariuszy wykazały, że samochód nie posiada aktualnych badań technicznych, a także ze względu na usterki techniczne w postaci braku światła cofania, nieprzymocowany akumulator i wycieki płynów eksploatacyjnych funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny.
Jazda z sygnałami uprzywilejowania. Co mówią przepisy?
Zgodnie z prawem o ruchu drogowym, zabronione jest umieszczanie w pojeździe urządzeń obowiązkowego wyposażenia pojazdów uprzywilejowania, które wysyłają sygnały świetlne koloru niebieskiego i czerwonego. Również zabronione jest posiadanie urządzenia dającego sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie. Jeszcze na miejscu kierowca i pasażer zdemontowali nielegalne wyposażenie, które zgodnie z kodeksem wykroczeń ulega przepadkowi.
- Sprawą używania przez 44-letniego kierującego sygnałów uprzywilejowania zajmie się sąd, do którego mundurowi będą składać wniosek o ukaranie sprawcy wykroczenia. Za używanie bez wymaganych zgód może mieszkańcowi powiatu aleksandrowskiego grozić do 14 dni aresztu albo wysoka grzywna - podsumowuje policjant z Włocławka.