- W tym wypadku pod Toruniem zginęli dwaj bracia od nas. Hieronim miał żonę i dwójkę dzieci - mówi nam Marzena Wilga, sołtys wsi Dunaki koło Przasnysza. – Oni do pracy jechali do Torunia. Pracowali przy kładzeniu kabli. Dla nas to jest dramat - dodaje.
Pani sołtys mówi o Hieronimie, który miał 54 lata i jego młodszym bracie Leszku (lat 49).
Z obliczeń jasno wynika - bracia musieli wstać o 3 nad ranem, aby móc zdążyć do pracy na godzinę 7. Do przejechania mieli ponad 220 kilometrów. Trasy Toruń - Dynak nie da się przejechać szybciej niż w czasie 3 godzin.
Nie wiadomo co się stało na drodze w Steklinie i co spowodowało, że starszy z braci zjechał na lewy pas jezdni.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów toruńskiej drogówki wynika, że kierujący osobowym oplem vectrą 55-latek jadąc w kierunku Torunia z nieustalonych przyczyn zjechał na lewy pas ruchu. Tam zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka ciężarowym mercedesem. W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniósł kierowca i 49-letni pasażer osobówki. Teraz policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają wszystkie przyczyny i okoliczności tego zdarzenia - informuje młodszy aspirant Wojciech Chrostowski z biura prasowego toruńskiej policji
Wszystkie osoby, które były świadkami tego zdarzenia proszone są o osobisty lub telefoniczny kontakt z Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, ul. Grudziądzka 17, tel. (56) 641 26 07 lub 112
Polecany artykuł: