- Gdyby kościół nie wtrącał się do polityki, gdyby biskupi nie robili tego co robią, to ja na pewno nie poszłabym do kościoła i nie stała z tymi tablicami - mówi nam Joanna Scheuring-Wielgus. - Państwo ma być świeckie - dodaje. W piątek (3 marca 2023 r.), toruńska posłanka, grzecznie, jak Bóg przykazał, stawiła się w sądzie na jego wezwanie. Doprowadziła do tego toruńska prokuratura. Ta skierowała przeciwko posłance akt oskarżenia. Wcześniej sejm uchylił jej immunitet.
Toruń. Joanna Scheuring-Wielgus wygrywa w sądzie
W całej sprawie chodziło o to, co miało miejsce 25 października 2020 roku. Po tym jak Trybunał Konstytucyjny zaostrzył przepisy aborcyjne, po Polsce rozlała się fala protestów. Joanna Scheuring-Wielgus była jedną z tych osób, które protestowały najgłośniej. 25 października 2020 roku posłanka poszła z mężem na mszę do kościoła pod wezwaniem świętego Jakuba w Toruniu.
Prokuratura była przekonana, że posłanka stając w kościele przez 60 sekund z transparentem, na którym napisała "kobieto sama umiesz decydować" - znieważyła uczucia religijne osób, uczestniczących we mszy świętej. Innego zdania był toruński sąd. Ten podkreślił, że posłanka w kościele zachowała reguły kultury.
- To był mój pierwszy raz, jak zasiadłam na ławie dla oskarżonych. Moim zdaniem prokuratura powinna zająć się prawdziwymi przestępcami - powiedziała po ogłoszeniu postanowienia przez sąd.
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Przedstawiciel prokuratury po niekorzystnym dla siebie rozstrzygnięciu nie przesądzał, czy prokuratura będzie zaskarżać decyzję. Pod tekstem prezentujemy zdjęcia, związane ze sprawą.