KH Energa Toruń - GKS Tychy, relacja
Ostatnie tygodnie nie poprawiały humorów kibicom KH Energa Toruń. Porażki w słabym stylu, a nawet wygrana po dogrywce z Ciarko STS Sanok przyniosły falę krytyki. Nic więc dziwnego, że faworytem niedzielnego meczu był GKS Tychy. Goście ze Śląska potwierdzili to w pierwszej tercji. Bramki Radosława Galanta i Christiana Mroczkowskiego dały prowadzenie 2:0. Dalszy ciąg relacji pod galerią ze zdjęciami. Zobaczcie materiały z trybun i z lodowiska.
Czytaj też: Toruń. Gala walk na gołe pięści The War 3. Widok tylko dla najbardziej odpornych! [Zdjęcia]
Wprawdzie "Stalowe Pierniki" podjęły walkę, ale to było zdecydowanie zbyt mało na świetnie dysponowanych przyjezdnych. Na trafienie kontaktowe Roberta Arraka odpowiedzieli Michael Cichy i Galant. Trzybramkowe prowadzenie przed ostatnią tercją dało gigantyczne powody do optymizmu tyszanom.
W samej końcówce kosmetyki wyniku dokonał Aleksandr Rodionow, ale to było wszystko, na co było tego dnia stać torunian. Kryzys trwa.