KH Energa Toruń - GKS Tychy, relacja
Tej niedzieli kibice KH Energa Toruń wracali do domów smutni. "Stalowe Pierniki" nie dały rady obronić twierdzy Tor-Tor. Pierwsza tercja nie przyniosła bramek, a najciekawsza była z pewnością druga odsłona zmagań, podczas której fani obejrzeli aż cztery bramki. Prowadzenie tyszanom dał Christian Mroczkowski, któremu asystował Michael Cichy. Goście wykorzystali grę w przewadze. Na to trafienie odpowiedzieli Mateusz Zieliński i Robert Arrak. Dla tego pierwszego była to premierowa bramka w sezonie 2021/22. Tuż przed końcem drugiej tercji wyrównanie GKS-owi dał Bartłomiej Pociecha, a jednym z asystentów był stary znajomy KH Energa - Artiom Smirnow. Dalszy ciąg relacji pod galerią ze zdjęciami.
Czytaj też: Profesor z UMK w Toruniu ostrzega przed skutkami pandemii. Mocne słowa
Torunianie nie byli tego dnia skuteczni. Bramkarz gości Kamil Lewartowski obronił aż 42 z 44 strzałów. To on był bohaterem meczu. W 43. minucie trzecią bramkę dla tyszan zdobył Kamil Wróbel, po asyście Alexandra Szczechury. Do końca spotkania pozostało wiele minut, ale "Stalowe Pierniki" nie zdołały odwrócić losów rywalizacji i Tor-Tor padł po raz pierwszy w tym sezonie.
- Sądzę, że dzisiaj zagraliśmy całkiem dobrze. Stworzyliśmy wystarczająco dużo okazji bramkowych, by wygrać ten mecz. Kontrolowaliśmy w dużym stopniu grę, natomiast obrona gości i ich bramkarz też pokazali umiejętności. Cóż, czasem tak jest, że gra się całkiem dobry mecz, a mimo to się go przegrywa - powiedział po meczu mediom klubowym trener Jussi Tupamaki.
KH Energa Toruń - GKS Tychy 2:3 (0:0, 2:2, 0:1)
0:1 Christian Mroczkowski - Michael Cichy (30:00, 5/4)
1:1 Mateusz Zieliński - Kamil Kalinowski, Patryk Kogut (35:37)
2:1 Robert Arrak - Lauri Huhdanpää (36:28)
2:2 Bartłomiej Pociecha - Radosław Galant - Artiom Smirnow (39:59)
2:3 Kamil Wróbel - Alexander Szczechura (42:47)