Feralnego czerwcowego dnia, 73-letnia pani Danuta wyszła z domu po zakupy. Przyjaciółka poszkodowanej powiedziała "Nowościom", że chciała upiec ciasto dla rodziny, która miała ją odwiedzić. Tragiczny wypadek spowodował Grzegorz D., doświadczony kierowca MZK w Toruniu. Lekarze robili wszystko, aby uratować życie seniorki. Niestety, ofiara zmarła w lecznicy. Ustalenia policjantów nie pozostawiały złudzeń, co do przebiegu zdarzenia.
- 9-letni kierujący autobusem miejskim nie ustąpił pierwszeństwa kobiecie na oznakowanym przejściu dla pieszych, w wyniku czego doszło do jej potrącenia - powiedziała nam mł. asp. Dominika Bocian z biura prasowego KMP w Toruniu.
Przeczytaj więcej o sprawie: Danuta zginęła po starciu z autobusem miejskim. Poruszenie po dramacie w Toruniu. Te słowa dają do myślenia
59-letni Grzegorz D. stracił prawo jazdy. Po wypadku zmagał się z traumą. Nie wrócił do pracy, do tej pory przebywa na zwolnieniu chorobowym. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Tymczasem Sąd Rejonowy w Toruniu zdecydował się... oddać prawo jazdy panu Grzegorzowi.
- Kierowca był trzeźwy, dotąd niekarany, nie uciekł z miejsca zdarzenia, a prawo jazdy jest mu potrzebne z racji wykonywanej pracy. Poza tym, zdaniem sądu, nie można przesądzać, że przy ewentualnym wyroku karnym za spowodowanie wypadku orzeczony zostanie zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - przytoczyła argumenty sądu prokurator Izabela Oliver z Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód, cytowana przez "Nowości".
Prokuratura nie odwoła się od tej decyzji, bo jest ona ostateczna. Zarzuty pojawią się dopiero po zapoznaniu się z opinią biegłego z dziedziny badania wypadków drogowych. Do sprawy będziemy wracać.