Do zdarzenia doszło 13 czerwca - Miałem linię 36, podjechałem na przystanek "Kraszewskiego" i usłyszałem głos mamy, która woła swoje dziecko. Wysiadłem wtedy z kabiny. Na przystanku była dziewczynka, która się osunęła na ławkę, nie reagowała. Położyłem dziecko na ziemi, przyłożyłem ucho do nosa - nie czułem oddechu, klatka również się nie ruszała. Zacząłem wtedy masaż serca. Za piątym, szóstym razem pojawił się oddech, dziecko otworzyło oczy - relacjonuje zdarzenie Krzysztof Zakrocki, kierowca MZK.
Jak twierdzi kierowca - było to działanie automatyczne, a samą wiedzę dotyczącą czynności zdobył w trakcie specjalnych kursów, które są organizowane dla pracowników przez Miejski Zakład Komunikacji. Specjalne podziękowania złożył także prezydent Torunia Michał Zaleski - Pan Krzysztof Zakrocki pokazał, że kierowcy i motorniczy naszego przewoźnika miejskiego są przygotowani do pomocy ludziom w sytuacjach zagrożenia dla ich zdrowia i życia. Serdecznie mu za to podziękowałem i poprosiłem aby nadal tak dzielną postawę prezentował - on jak i jego koleżanki i koledzy
Wdzięczność kierowcy okazała także matka 11-letniej dziewczynki, która przekazała mu przygotowaną figurkę-serduszko oraz list z podziękowaniem od swojej córki.