Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt bije na alarm. Jeżeli miasto w przetargu będzie kierować się ceną, jako najważniejszym kryterium - zdrowie i życie zwierząt może być zagrożone. O sprawie mogliście już przeczytać na portalu torun.eska.pl.
Na razie otwarto koperty. Teraz, powołana komisja ma 2 miesiące na ich rozpatrzenie. Najniższa cena nie oznacza, że dany oferent ten przetarg wygra - uspokaja rzecznik prezydenta Michała Zaleskiego, Anna Kulbicka-Tondel.
- Nie odbyła się jeszcze nawet analiza tego, czy te oferty spełniają wymagania formalne. Fundacja będzie musiała wykazać, że w ramach tego budżetu wszystkie zadania zostaną zrealizowane. Będzie to wnikliwa analiza i na dzisiaj nic nie jest przesądzone - tłumaczy Kulbicka-Tondel.
Za pół miliona złotych rocznie nie da się poprowadzić tak dużego schroniska, jak w Toruniu tym bardziej, że dochodzą nowe zadania - tłumaczy prezes towarzystwa, Piotr Korpal.
Do przetargu przystąpiła firma prowadząca schronisko od lat oraz młoda fundacja z zaledwie dwuletnim stażem - zauważa prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt. Do tematu z pewnością powrócimy na naszym portalu.