Jak informuje Polsatnews.pl, w sanatorium w Ciechocinku wykryto już 21 przypadków koronawirusa. To ponad dwa razy więcej niż jeszcze w poniedziałek, gdy zakażonych było "tylko" 10 osób. To jednak nic w porównaniu z tym, co może się wydarzyć, bo wymazy pobrano od kolejnych 286 kuracjuszy i 44 pracowników. Wszyscy chorzy przebywali w szpitalu uzdrowiskowym nr IV i trafili już do izolatorium w Grudziądzu. W tym gronie są tylko pacjenci sanatorium w Ciechocinku, bo koronawirusa nie potwierdzono jako dotąd u żadnej z osób zatrudnianych przez ośrodek.
- Podjeżdżają kolejne karetki, wywożą ludzi. Człowiek, zamiast wyzdrowieć, może bardziej się rozchorować - mówi Polsatnews.pl jeden z pensjonariuszy sanatorium w Ciechocinku.
Jak informuje Polsatnews.pl, przyczyną powstania ogniska koronawirusa w sanatorium w Ciechocinku mogło być lekceważenie obostrzeń. Jak przekazuje jeden z pensjonariuszy, największym zagrożeniem dla ludzi było przebywanie na miejskim deptaku, gdzie nie ma obowiązku noszenia maseczek. W związku z narastająca liczbą zakażeń dyrekcja ośrodka odwołała wszystkie zabiegi i kuracje. Ponadto wszyscy pacjenci zostali skierowani na kwarantannę, którą muszą odbyć w sanatorium, bo sanepid w Ciechocinku nie zgodził się, by opuścili uzdrowisko i pojechali do domów. Żaden z nich nie może także opuszczać swojego pokoju, dlatego posiłki są im dostarczane w specjalnych pudełkach.