Koronawirus. Dramatyczna relacja pracownika firmy call center z Torunia. Siedzimy ściśnięci

i

Autor: Shutterstock Koronawirus w Kaliszu. Rośnie liczba osób objętych kwarantanną domową!

Koronawirus. Dramatyczna relacja pracownika firmy call center z Torunia. "Siedzimy ściśnięci"

2020-03-19 11:02

Koronawirus w Polsce wywołał reakcję wielu firm z Torunia, które postanowiły zadbać o swoich pracowników. Nierzadko są oni wysyłani na pracę zdalną, choć rzecz jasna nie wszystkie ośrodki mogą sobie na to pozwolić. Niestety - są przykłady miejsc, które najwyraźniej niespecjalnie przejmują się pandemią koronawirusa. Jeden z naszych czytelników przesłał nam swoją dramatyczną relację. Publikujemy ją ku przestrodze.

Koronawirus w Polsce - sprawa wywołująca ogromne zamieszanie nie tylko w Toruniu. Wiele zakładów pracy biło się z myślami i gorączkowo szukało optymalnych rozwiązań, które z jednej strony zapewnią bezpieczeństwo pracownikom, a z drugiej pozwolą zachować przynajmniej względną płynność. Najważniejsi politycy w kraju oraz prezydent Michał Zaleski przekazywali swoje apele - jeżeli jest taka możliwość, niech mieszkańcy zostają w domu i ograniczą swoją aktywność do minimum. To rozsądne, gdyż koronawirus z Chin w naszym kraju dopiero nabiera tempa. Jak zatem ma się to do praktyk, które stosuje firma call center, zatrudniająca m.in. wielu torunian? Zobaczcie list naszego czytelnika - publikujemy go w całości z oryginalną pisownią.

- Do napisania do Państwa skłoniła mnie sytuacja w piekarni osiedlowej, gdzie zostałem poproszony o opuszczenie kolejki i oczekiwanie przed wejściem w zwiazku z tym, że na małej przestrzeni może przebywać max 5 osób plus pracownicy piekarni. Z wielkim niepokojem obserwuję wydarzenia, które mają miejsce w budynku call center, w którym pracuję. Współpracownicy przystają na mizerne działania w walce z aktualną sytuacją w kraju, gdyż pracują w oparciu o umowy zlecenia lub co gorsza umowy agencyjne w ramach samozatrudnienia, więc zaciskają zęby i przychodzą do pracy. Pracujemy na 2 piętrach. W całym budynku przebywa ponad 300 osób na każdej zmianie. W miniony piątek zarządzono jedynie pomiar temperatur oraz ustawiono materiały odkażające. Materiały znajdują się jedynie przy łazienkach, więc raczej nie wchodzi w grę czyszczenie słuchawek, które są przypisane do stanowiska i codziennie (ba na każdej zmianie) zakłada inna osoba, nie mówiąc już o tym, by przed rozpoczęciem 2 zmiany, ktoś zadbał o wyczyszczenie stanowiska dla nowej osoby. Jeśli konsultant nie zadba o to sam, a nie jest w tym zakresie instruowany ani nie otrzymuje na przygotowanie stanowiska pracy dodatkowego czasu czy środków odkażających. to naraża siebie i innych. Dodatkowo obecnie na kilku projektach trwają szkolenia dla nowych pracowników. Wówczas podczas rozmowy nowa osoba "podsłuchuje' rozmowę współpracownika na żywo, więc siedzi tuż obok osoby, która wdraża ją do pracy, a zatem w praktyce często 4 osoby siedzą na przestrzeni przeznaczonej dla 2 osób, praktycznie ścieśnione obok siebie - pisze czytelnik, który prosi o anonimowość.

Z wyżej przywołaną firmą próbowaliśmy się skontaktować, niestety bezskutecznie. Co sądzicie o takich praktykach? Czy w waszych zakładach pracy również nie ma konkretnej reakcji na problem? Jeżeli tak jest - nie bójcie się skontaktować z redakcją ESKA INFO Toruń. Poniżej tymczasem znajdziecie wszystko, co powinniście wiedzieć o zmianach, które niedawno weszły w życie na terenie miasta i województwa.

Koronawirus w Toruniu i okolicach - bądź na bieżąco

Nie tylko Koronawirus. Epidemie, które wstrząsnęły światem [QUIZ]
Pytanie 1 z 10
Epidemia "czarnej śmierci" panowała w Europie przede wszystkim w wieku:
Inspektor sanitarny o kwarantannie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki