O scenach, które miały miejsce w Czernikowie koło Torunia mówiła w 2020 roku cała Polska. Strajk Kobiet miał rozwścieczyć jednego z duchownych. Kontrowersyjny ksiądz Piotr S. z wcześniej wspominanego Czernikowa miał wyjść z bronią i grozić protestującym oraz policjantom. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach - materiał wideo z tego zdarzenia błyskawicznie zyskał popularność w sieci. Kapłan będąc na swojej posesji, trzymał broń. Policjanci prosili, aby ją opuścił. Pod ich adresem miały polecieć konkretne groźby. - Nie jest ważne to, jaki on ma temperament. Ważne jest to, że policjanci czuli zagrożenie. Postępowanie jest prowadzone w kierunku gróźb karalnych. Dlatego został przeszukany jego dom (plebania). Zostało zabezpieczonych sześć sztuk broni, w tym pięć długiej - powiedział wówczas jeden z policjantów w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu".
Czytaj też: Czernikowo. Ksiądz proboszcz groził policjantom bronią. Stanowcza reakcja biskupa
Ksiądz Piotr z Czernikowa groził bronią podczas Strajku Kobiet. Zadziwiający przebieg sprawy
Po wstrząsającym zdarzeniu z Czernikowa, prokuratura w Lipnie postawiła kapłanowi zarzuty. Za groźby karalne miało mu grozić do 2 lat pozbawienia wolności. Niemal natychmiast zareagował biskup, który zawiesił Piotra S. w obowiązkach proboszcza i dziekana miejscowego dekanatu. Później pojawiły się zarzuty, że kuria ukrywa duchownego. Biskup włocławski Wiesław Mering skierował księdza Piotra S. do Korczewa koło Zduńskiej Woli, co nie spodobało się tamtejszym wiernym. Ksiądz Piotr S. przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale potem się z tego... wycofał! Sprawa została przeniesiona z Lipna do Włocławka. Później nastąpił zwrot akcji, który podzielił opinię publiczną. Prokuratura zdecydowała się... umorzyć postępowanie! Na tym jednak nie koniec, gdyż mamy kolejny przełom. Nastąpił on w grudniu 2021 roku.
Policjanci z Torunia zaskarżyli decyzję ws. księdza z Czernikowa!
O skutecznym zaskarżeniu tej decyzji piszą "Nowości". Ksiądz Piotr S. z pewnością nie będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy. Policjanci z Torunia nie zamierzają jednak odpuszczać, bo są przekonani o winie duchownego.
- Sąd uchylił nasze postanowienie o umorzeniu śledztwa i przekazał nam sprawę do ponownego rozpoznania. To oznacza, że musimy postępowanie poprowadzić ponownie. Tak się stanie - powiedziała Justyna Plechowska, prokurator okręgowa we Włocławku w rozmowie z "Nowościami".