Kujawsko-pomorskie: Poszedł na grzyby i przepadł. Zaskakujący finał poszukiwań
Wczoraj (14 września) około 15.00 dyżurny KPP Chełmno otrzymał zgłoszenie dotyczące zaginięcia starszej osoby w lesie. - Małżeństwo pojechało do lasu na grzyby. Zgłaszająca oświadczyła, że około 13.00 widziała się ze swoim mężem w okolicy Nowej Wsi Chełmińskiej - wyjaśnia asp. Tomasz Zieliński z chełmińskiej jednostki.
Zobacz: Bydgoszcz: 14-letnia Aleksandra wciąż nie daje znaku życia. Ważny apel policji
Po upływie dwóch godzin zaniepokoiła się, ponieważ mąż nie wrócił w umówione miejsce, a nie posiadał telefonu komórkowego. Dodatkowo obawiała się o zdrowie męża, gdyż choruje na serce. W jednostce ogłoszono alarm. Łącznie w poszukiwaniach wzięło udział 74 policjantów i strażaków ochotników, funkcjonariuszom towarzyszył też pies tropiący.
Finał całego zdarzenia okazał się dość zaskakujący, ale szczęśliwy. 74-latek po kilku godzinach przyszedł do swojego domu w Chełmnie. Z jego relacji wynika, że odszedł za daleko od pozostawionego w lesie auta i w pewnym momencie uznał, że lepiej będzie dojść do domu inną drogą pieszo. Mężczyzna był zdziwiony całym zamieszaniem.