Czy Maciej B. jest "Aniołem śmierci?"
Takiej sprawy nie wymyśliliby nawet najlepsi scenarzyści - przekonuje dziennikarz naszego serwisu. W Toruniu jeden z biznesmenów zaczyna zatrudniać bezdomnych mężczyzn. Ci mieszkają na co dzień w schronisku dla bezdomnych. Oprócz pracy zapewnia im pracownicze ubezpieczenie grupowe. Składki opłacane przez biznesmena za pracowników są ogromne. Dlatego kwota ubezpieczenia również robi wrażenie. Opiewa ono na łączną kwotę aż 6 milionów złotych. Biznesmen podpisuje umowy z kilkoma firmami ubezpieczeniowymi. Po kilku tygodniach od podpisania umów, trzech jego pracowników umiera, a dwóch - w listopadzie 2020 roku - ginie w tragicznym wypadku samochodowym.
Czytaj więcej o sprawie: Pracownicy Macieja B. ginęli w tajemniczych okolicznościach. Podejrzany przedsiębiorca idzie w zaparte
Na konto biznesmena, zamiast 6 milionów z tytułu ubezpieczenia, trafiło jednak tylko 326 tysięcy. Firmy ubezpieczeniowe nie chcą płacić odszkodowania, bo podejrzewają oszustwo. Sprawa śmierci mężczyzn trafia do prokuratury. Ta po kilku latach stwierdza, że nikt nie przyczynił się do śmierci pracowników Macieja B.. Sprawa wypadku też ma zostać umorzona. W tych sprawach Maciej B., nie ma postawionych żadnych zarzutów.
Śmiertelny pożar w Toruniu. Maciej B. trafił za kratki
Maciej B. za kratki trafia w dzień kobiet 2022 roku. Okazało się, że prokuratorzy w wielkiej tajemnicy prowadzili przeciwko niemu śledztwo w sprawie pożaru na toruńskim Rubinkowie. W pożarze mieszkania na parterze w jednym z bloków 20 grudnia 2021 roku ginie schorowana kobieta. Maria D. - zanim zginęła w pożarze - swoje mieszkanie za grosze sprzedała Maciejowi B.. Mało tego, ubezpieczyła się na życie. W razie jej śmierci pieniądze miały trafić na konto Macieja B.. Prokuratorzy z Torunia uważają, że to nie przypadek.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, m.in. oględzin, zeznań świadków, ekspertyz biegłych, eksperymentów procesowych, zgromadzonej dokumentacji pracowniczej, ubezpieczeniowej i innej, wniosków z ekshumacji zmarłych osób ubezpieczonych ustalono, co następuje. Maciej B. w dniu 20.12.2021 r., około godz. 2:35, w Toruniu, przy ul. Szosa Lubicka 174A, działając z zamiarem bezpośrednim dokonania zabójstwa Marii D., w celu uzyskania świadczenia z tytułu jej śmierci jako osoby ubezpieczonej na życie, w której był osobą ubezpieczającą oraz uposażoną do otrzymania świadczenia na wypadek jej śmierci tj. w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, wywołał pożar, czym doprowadził u Marii D. do wystąpienia obrażeń ciała w postaci oparzeń i innych, a dalej śmierci w wyniku zatrucia tlenkiem węgla - mówi nam prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
We wtorek (7 stycznia 2025) przed Sądem Okręgowym w Toruniu został przesłuchany ostatni świadek w sprawie Macieja B.. Jego obrońca zapewnia, że on sam jest niewinny a proces jest poszlakowy. Nasi dziennikarze na pewno będą na ogłoszeniu wyroku i poinformują o nim opinię publiczną.
Maciej B. uczestniczy w swoim procesie. Nie chciał rozmawiać z naszym dziennikarzem. To wysoki mężczyzna, dobrze zbudowany, typ sportowca. Ma elegancką, czarną brodę.
Galeria: Proces Macieja B. zmierza ku końcowi. Zdjęcia z toruńskiego sądu