Trasa marszu wiodła od Bulwaru Filadelfijskiego, przez ulicę Piastowską, Odrodzenia, Kraszewskiego, Matejki, by wrócić do miejsca startu. W pochodzie mogliśmy zobaczyć osoby w różnym wieku, które chciały wesprzeć inicjatywę.
Nie obyło się bez głosów niezadowolenia - w tym pikiet i modlitwy różańcowej. Marsz przeszedł jednak stosunkowo spokojnie i obyło się bez incydentów.
– Jeżeli ktoś chce się modlić, to niech się modli. To jego sprawa. My robimy swoje. Da się zauważyć, że jest tu dużo młodych osób, są rodziny z dziećmi, którzy się fajnie bawią. Wszyscy są uśmiechnięci. Kontrmanifestacje nie mają na nas żadnego wpływu. Tolerancja to jest coś uniwersalnego, więc od najmłodszych lat trzeba uczyć akceptacji na inność. Widzimy to w Toruniu – tak jak wspomniałem, mamy rodziny z dziećmi, ale i osoby starsze, które dużo przeżyły i wiedzą, że w tych czasach, w których żyjemy trzeba pokazać solidarność – powiedział nam jeden z organizatorów Marszu Równości w Toruniu, Mariusz Godlejewski.
Wydarzenia związane z marszem potrwają w Toruniu do wtorku. Już jutro, o godzinie 13:00 odbędzie się „Tęczowy spacer z psami”, a o 15:00 czytanie dramatu „Mam w szafie lalkę”.