Śmiertelny wypadek w Cieślinie pod Inowrocławiem
Kierowca tego samochodu nie miał żadnych szans. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, zrobione przez policyjnych techników po wypadku. Samochód dosłownie wbił się do połowy w drzewo. Następnie auto dachowało. Ci, którzy znali kierowcę nie mogą uwierzyć, że zginął on w wypadku. Przekonują, że prawo jazdy miał od kiedy pamiętają i był znany z tego, że jest dobrym kierowcą. Niestety, do tragedii w Cieślinie pod Inowrocławiem doszło 27 października, ok. południa. Policjanci dostali wezwanie do zdarzenia na drodze wojewódzkiej numer 251. Funkcjonariusze potwierdzili, że ziścił się czarny scenariusz.
Znamy ustalenia policji po tragedii na DW251
Postępowanie w sprawie niedzielnego wypadku prowadzą inowrocławscy policjanci pod nadzorem prokuratury. Znamy już wstępne ustalenia mundurowych.
- Kierujący samochodem marki BMW, jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, w trakcie manewru wyprzedzania, z nieznanych przyczyn utracił panowanie nad pojazdem, zahaczył o pobocze i uderzył w drzewo. 35-letni mieszkaniec powiatu inowrocławskiego zginął na miejscu - wyjaśnia asp. szt. Izabella Drobniecka, oficer prasowa KPP w Inowrocławiu.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia przyczyny i okoliczności wypadku. Jednocześnie kierujemy apel do świadków o kontakt pod numerem telefonu 47 7528 339 lub całodobowo z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu 47 7528 210 - apeluje policjantka z Inowrocławia.
Dziennikarz "Super Expressu" ustalił, że w wypadku zginął 35-letni Mateusz. Ten młody mężczyzna miał wielu przyjaciół. Znajomi "Matiego" nie mogą uwierzyć w jego śmierć. Mateusz nad życie kochał swoją córeczkę. Rodzinie i bliskim zmarłego składamy wyrazy współczucia. Do wszystkich czytelników apelujemy o rozsądek na drogach. Ostrożność powinni zachowywać również piesi. Ku przestrodze, pod tekstem zamieszczamy galerię z miejsca śmiertelnego wypadku.