To nie jest prosta sprawa dla prokuratury i policjantów. Przypomnijmy: w zeszłym tygodniu (23.06.2022 r.) w domu w Szabdzie przez przypadek zostały znalezione zwłoki dziecka w zaawansowanym rozkładzie. - Ciągle nie wiemy, co było przyczyną śmierci. Biegli jeszcze tego nie ustalili, potrzebują czasu. Zwłoki były w takim stanie rozkładu, że nie można było stwierdzić, jakiej były płci. Dziecko miało długie włoski i ubrane było w kombinezon. Ja uważam, że rodzice dziecka kłamią. Jedno i drugie mówi co innego. Mówią dużo, ale nic z tego nie wynika - mówi nam jeden z prokuratorów zajmujący się tą sprawą.
Horror w Szabdzie. Skomplikowane śledztwo ws. śmierci Majeczki
Przed domem w Szabdzie koło Brodnicy nasi dziennikarze widzieli kilku przedstawicieli prokuratury. Pracę policjantów nadzorował osobiście zastępca komendanta powiatowego policji. Inni policjanci w tym czasie sprawdzali, gdzie są mieszkańcy domu. Ustalili, że dom wynajmowało małżeństwo Bartosz i Paulina Ch., które miało pięcioro dzieci. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami z miejsca fatalnego odkrycia.
Koszmar w Szabdzie koło Brodnicą. Sąsiedzi o tajemniczej rodzinie. Szybki przełom
Sąsiedzi małżeństwa nie wiedzieli nawet, jak imiona mają rodzice Mai. Rodzina, która wynajmowała dom, z nikim nie chciała utrzymywać kontaktu. Tego samego dnia policjanci ustalili, że trójka dzieci jest u dziadków. Następnego dnia rano zatrzymali pijanego Bartosza Ch. w Warszawie. Prokurator postawił mu zarzut zabójstwa dziecka i znęcania się nad swoimi wszystkimi dziećmi. Do tego doszło zbezczeszczenie zwłok.
W minioną niedzielę (26.06.2022 r.) Bartosz Ch. został przez sąd został aresztowany na trzy miesiące. Jego żona Paulina - tego dnia, gdy policjanci znaleźli zwłoki jej dziecka - urodziła szóste dziecko. Poród był przez cesarskie cięcie w szpitalu w Warszawie. Dopiero we wtorek (28.06.2022 r.) lekarze pozwolili na jej przesłuchanie. W środę (29.06.2022), ok. godziny 19, sąd aresztował Paulinę Ch. - tak samo jak jej męża - na trzy miesiące. Jej prokuratura też postawiła zarzut zabójstwa. Matka Mai nie chciała adwokata. Naszemu dziennikarzowi powiedziała na sądowym korytarzu, że "kochała Maję". Na pytanie: "co się stało Mai?" jednak nie odpowiedziała. Śledczy są pewni, że rodzice dziecka razem z gromadką pozostałych dzieci mieszkali przez jakiś czas ze zwłokami Mai.
Rodzice twierdzą, że nie zabili. Koszmar dzieci z Szabdy trwa
Żyjące dzieci przez swoich rodziców były maltretowane. To, co teraz jest w planach, będzie dla nich kolejnym dramatem i niewyobrażalną traumą. 6-letnia Marysia, 5-letnia Zuzia, 3-letni Mikołaj, żyjący brat bliźniak Mai i i 2-letni Bartuś mają zostać w tej sprawie przesłuchani jako świadkowie.
- Musimy zbierać dowody, a takim dowodem będzie przesłuchanie dzieci - mówi dziennikarzowi "Super Expressu" prokurator, znający szczegóły tej wstrząsającej sprawy.
Zgodnie z prawem, do takiego przesłuchania może dojść. Wtedy odbywa się ono pod nadzorem Sądu Rodzinnego, w obecności biegłego psychologa, który ma prowadzić rozmowę, a nie pytać wprost jak ich mama i tata zabijali Maję. Ta rozmowa zostaje nagrana i dzieci już więcej nie będą przesłuchiwane. Wszystkim, którym leżało na sercu dobro Mai składamy wyrazy współczucia.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].