Mąż poderżnął jej gardło, cudem przeżyła

i

Autor: archiwum prywatne Mąż poderżnął jej gardło, cudem przeżyła

Mąż poderżnął jej gardło. 32-letnia Marika była już na tamtym świecie. "Powiedziałam jej, żeby walczyła"

2021-09-30 22:22

Koszmar w miejscowości Kościelec w powiecie inowrocławskim rozegrał się w maju tego roku. Mąż 32-letniej Mariki w napadzie szału sięgnął po nóż i finalnie poderżnął jej gardło. Kobieta przeżyła, ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek wstanie z łóżka. Obszerny reportaż na ten temat ukazał się dziś w TVN Uwaga!

Rano w dniu tragedii, w domu 32-letniej Mariki i jej 37-letniego męża Macieja miała miejsce policyjna interwencja, w trakcie której mężczyźnie założono niebieską kartę. Nikt z jej bliskich nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo źle musi być między małżonkami. W rozmowie z dziennikarzami TVN Uwaga!, matka Mariki wspomina, że bardzo się kochali, a koleżanka 32-latki z pracy mówi, że zawsze uważała ich za całkiem normalną, wesołą i swobodną parę. - Zawsze ją podziwiałam, jak w pracy potrafiła być na pełnych obrotach, a potem w domu - dzieciom organizować zabawy, wspólne gotowanie i wycieczki. Była niesamowitą dziewczyną - mówiła o Marice.

Niewyobrażalna tragedia w Lublinie. Nie żyje trójka malutkich dzieci. Czy zabiła je rodzona matka?

Wszyscy zadają sobie pytanie: co sprawiło, że mąż Mariki zamienił się w potwora i rzucił się na nią z nożem? 37-letni Maciej najpierw dźgał ją na oślep, raniąc w brzuch oraz ręce, a następnie poderżnął jej gardło od ucha do ucha. Sam, prawdopodobnie gdy dotarło do niego co zrobił, rzucił się pod pociąg. Tuż przed tym jak to zrobił, zadzwonił do teściowej, żeby zajęła się dwójką ich dzieci.

Najbliżsi Mariki mówią, że między parą już od dawna nie działo się najlepiej. 32-latka miała wspominać o rozwodzie, a w międzyczasie pytać rodziny o to, czy może liczyć na ich wsparcie. Sama korzystała z pomocy psychologa, chciała zmienić swoje życie.

- Myślę, że u nich była nie fizyczna, a psychiczna przemoc. Była zastraszona, może było coś innego, o czym ona wiedziała i on nie chciał, żeby wyszło to na światło dzienne. Nie wiem – zastanawia się matka Mariki w materiale Uwagi.

Dziennikarce Uwaga TVN udało się porozmawiać z ojcem 37-letniego Macieja, który miał mu się zwierzyć z problemów. - Kilka dni przed tragedią przyszedł do mnie do domu i chodził i płakał. Powiedział, że dał się wciągnąć w pedofilię. Że Marika go szantażowała. Bał się procesu i więzienia – mówił starszy mężczyzna, jednak dziennikarzom nie udało się znaleźć wiarygodnych informacji ani dowodów na ten temat.

Kobieta przeżyła brutalny atak, ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek wstanie z łóżka. 32-latka trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie, serce stawało jej dwa razy, doszło też do niedotlenienia mózgu. Jej mama nigdy nie zapomni widoku zmasakrowanej córki. "Podeszłam do niej i niby to była ona, ale jak nie ona" - mówiła. "To był straszny widok, powiedziałam jej, żeby walczyła. Walczyła o życie dla swoich dzieci" – mówi.

Marika wciąż leży, nie mówi, nie ma z nią kontaktu, jedynie po policzkach spływają jej łzy. Kobieta wymaga stałej specjalistycznej opieki, a miesięczny koszt utrzymania jej przy życiu jest wysoki. Na pomoc ruszyli przyjaciele, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy oraz licytacje, z których pieniądze przeznaczone zostaną m.in. na jej leczenie oraz bieżące potrzeby dzieci, które zamieszkały z babcią.

Sonda
Czy pomagasz potrzebującym proszącym o wsparcie na ulicy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki