Zatrważające sceny rozegrały się około godziny trzynastej w czwartek.
- Do sekretariatu przy gabinecie Prezydenta Grudziądza wtargnął mężczyzna, który siekierą sterroryzował sekretarki. Jedna z nich miała ostrze przystawione do twarzy. Tylko bardzo odpowiedzialna reakcja obu urzędniczek i zachowana przez nie zimna krew sprawiły, że napastnik nie zdołał zrealizować swojego planu i nie dostał się do gabinetu Macieja Glamowskiego - poinformowała Beata Adwent, rzecznik prasowa gabinetu prezydenta w specjalnym oświadczeniu.
Polecany artykuł:
Na miejsce natychmiast wezwano policję i straż miejską. Kilka minut później napastnik został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji przy ul. Długiej w Grudziądzu.
Jak poinformował sierż. sztab. Maciej Szarzyński z Komendy Powiatowej Policji w Grudziądzu - na szczęście nikomu nic się nie stało. Zatrzymany mężczyzna przebywa teraz w policyjnej izbie wytrzeźwień, miał bowiem w chwili zatrzymania 2,5 promila alkoholu.
Jak dodał policjant - mężczyzna opuścił urząd, gdy dowiedział się, że prezydenta nie ma w gabinecie.
Wydano specjalne oświadczenie
Beata Adwent z Urzędu Miejskiego w Grudziądzu opublikowała oficjalne oświadczenie, w którym podkreśla, że spirala nienawiści nie ma końca i nieustannie znajdują się ludzie, którzy regularnie sączą swoją nienawiść i swoją agresję.
- Krótko po rozpoczęciu swojej prezydenckiej kadencji Maciej Glamowski, poruszony śmiercią Pawła Adamowicza, zorganizował w Grudziądzu spotkanie z młodzieżą na temat hejtu w przestrzeni publicznej i w mediach społecznościowych. Niestety wydaje się, że ta spirala nienawiści nie ma końca [...] Tym razem całe zdarzenie skończyło się sytuacją bezpośredniego zagrożenia życia i przerażeniem - podkreśliła Adwent.