31 października Roman B. został zatrzymany przez policję. O sprawie mogliście przeczytać na portalu torun.eska.pl. Oskarżony o pedofilię od początku nie przyznawał się do winy.
- Mężczyzna został zatrzymany na jednej z ulic Podgórza, w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. W toku postępowania policjanci dotarli do monitoringu, na którym widać sprawcę tego zdarzenia. Dzięki publikacji nagrania w mediach funkcjonariusze zdobyli informacje, które pomogły w ustaleniu jej personaliów. Dziękujemy wszystkim świadkom, którzy odpowiedzieli na nasz apel i przyczyniły się do zatrzymania osoby przedstawionej na nagraniu - relacjonował Wojciech Chrostowski.
- Mężczyzna wcześniej nie był karany za przestępstwa o charakterze seksualnym. Dzisiaj usłyszy zarzuty i będą z nim wykonywane czynności procesowe - mówił Wojciech Chrostowski w rozmowie z naszą reporterką.
W jego wersji - 9-latka wpadła na niego, a on ją spontanicznie chwycił, przytrzymał i puścił. Według wersji podejrzanego nie ma mowy o żadnym działaniu o charakterze seksualnym.
Nie będzie przedłużonego aresztu dla podejrzanego
Jak donoszą "Nowości" - prokuratura uchyliła areszt mężczyźnie.
- Dziewczynka nadal jest w traumie po tym, co ją spotkało ze strony tego człowieka w klatce bloku na Osiedlu Młodych. Jej rodzice i dziadek są oburzeni tym, że prokuratura wypuściła go na wolność. Moim zdaniem to niedopuszczalne - mówi adwokat Mateusz Kondracki, pełnomocnik rodziców 9-latki w rozmowie z "Nowościami".
- Cały Toruń angażował się w ujęcie tego mężczyzny. Żaden rodzic nie może chyba teraz spać spokojnie. Naszym zdaniem nie tylko wciąż zachodzi obawa matactwa, ale i ucieczki podejrzanego. Poza tym stanowi on zagrożenie dla innych - tłumaczy Kondracki.
Dlaczego zatem prokuratura zdecydowała się uchylić areszt?
- Po pierwsze, zebraliśmy już cały materiał dowodowy i nie zachodzi tu obawa matactwa. Po drugie, prawdopodobieństwo wymierzenia przez sąd Romanowi B. kary wyższej niż 3 lata wiezienia jest nikłe. Mężczyzna został przebadany przez specjalistów. Opinia biegłego seksuologa mówi jasno, że nie ma ryzyka, by podejrzany dopuścił się ponownego popełnienia przestępstwa przeciwko wolności seksualnej. Po trzecie wreszcie, przy zakazie opuszczani kraju i dozorze policji nie ma ryzyka, że Roman B. ucieknie - tłumaczy prokurator Judyta Głowacka, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń Centrum Zachód, cytowana przez portal "Nowości".
18 stycznia do sądu ma trafić akt oskarżenia przeciwko Romanowi B. Grozi mu do 12 lat więzienia. Mężczyzna ma zakaz opuszczania kraju i został objęty dozorem policyjnym.
Jesteśmy bardzo ciekawi co na ten temat sądzą czytelnicy portalu torun.eska.pl. Piszcie do nas na Facebooku!