On był jej jedynakiem. Teraz pani Magda mówi naszym dziennikarzom, że nie wie, jak ma teraz żyć. Nie wierzy w to, że policjanci, którzy potraktowali jej syna paralizatorem wiedzieli, że ich kamerki to wszystko nagrywają. Jest wściekła, gdyż - jak sama mówi - zamiast zastanawiać się w co ubrać syna do trumny, musi zajmować się wieloma innymi rzeczami. Pani Magda nie dostała kwiatów na Dzień Matki. Teraz sama będzie musiała położyć kwiaty na grobie ukochanego syna. Dlaczego musiało dojść do tragedii? Pytań po środowym dramacie jest mnóstwo.
Policjanci pobili 27-letniego Michała na śmierć. Sąd podjął ważną decyzję
Michał zmarł po policyjnej interwencji
Sprawę od samego początku bada reporter "Super Expressu". Przypomnijmy - Michał S. mieszkał w jednym z bloków w Inowrocławiu (województwo kujawsko-pomorskie). Wszyscy sąsiedzi, z którymi rozmawiali nasi dziennikarze, mają o nim dobre zdanie. W tę feralną środę (28 maja 2024 r.), z nieustalonych do tej pory przyczyn, mężczyzna wyrzucał meble przez okno. Ktoś zadzwonił na policję. Gdy policjanci wchodzili na interwencję, to włączyli swoje kamerki.
Na nagraniu widać, że Michał S. nie jest agresywny. Za to policjanci zaczęli go katować, jak tylko założyli mu na ręce kajdanki. Mało tego, gdy był skuty, razili go kilka razy paralizatorem. Niewykluczone, że gdy strzelali do niego z paralizatora, jego serce przestało bić. Potem Michał był reanimowany. - Oni zabili mi syna. A teraz co? Jak będziemy dzwonić na policję to wszystkich nas pozabijają - mówi do naszego dziennikarza mama Michała.
Michał zmarł po interwencji policjantów. Tłum ludzi pod komendą! "Zabiliście mi syna"
Tragedia w Inowrocławiu. Dlaczego Michał nie żyje?
Od kilku dni cała Polska żyje tematem śmierci młodego mężczyzny. Michał nie żyje tylko dlatego, że do mieszkania wpuścił policjantów. Ci - zdaniem prokuratury - pobili go na śmierć. Mało tego, znęcali się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Sąd - na wniosek prokuratury posłał na trzy miesiące do aresztu dwóch policjantów, którzy mieli doprowadzić do śmierci syna pani Magdy.
- Myślę, że policjanci nie wiedzieli, że to się nagrywa, co oni robią - mówi nasza rozmówczyni. Kobieta straciła syna przed dniem matki. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego policjanci policjanci Radosław P. i Przemysław D. zachowywali się jak ostatni sadyści. Oni nie przyznają się do winy i odmawiają składania wyjaśnień. - Na razie nie wiemy, co było bezpośrednią przyczyną śmierci - mówi nam prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Do sprawy wrócimy.
Galeria ze zdjęciami: Tłum protestuje po śmierci Michała z Inowrocławia