Mieszkaniec Chełmży miał więzić, bić i gwałcić partnerkę. Groziło mu dożywocie, za 1,5 roku wyjdzie na wolność
Jak informują "Nowości", oskarżony o usiłowanie zabójstwa, uwięzienie, bicie i gwałcenie partnerki Adrian K. został skazany na 3,5 roku więzienia, choć na wolność wyjdzie jeszcze wcześniej. Według prokuratury mieszkaniec Chełmży miał dopuścić się wszystkich tych czynów w czerwcu 2019 r. w pustostanie na dworcu w Chełmży. Mimo że mężczyźnie groziło nawet dożywocie, śledczy udowodnili przed Sądem Okręgowym w Toruniu "tylko", że uwięził poszkodowaną, zamykając na kłódkę pomieszczenie, w którym przebywała; i bił ją, wskutek czego doznała poważnych obrażeń, m.in.: pęknięcia nerki, złamania oczodołu, oparzeń uda i klatki piersiowej, po tym jak Adrian K. przypalał ją zapalniczką. Mężczyzna dopuścił się tego w czasie 5 lat od zakończenia odsiadywania kary za inne, zresztą podobne przestępstwo. W związku z tym, że przebywał w areszcie od czerwca 2019 do czerwca 2021 roku, zostało mu 1,5 roku zamknięcia.
Dalsza część tekstu POD GALERIĄ z miejsca przestępstwa w Chełmży.
- Ustalenia sądu w większości pokrywają się z wersją wydarzeń mojego klienta. To wyrok zgodny ze stanem rzeczywistym. Mimo wszystko wystąpimy o jego uzasadnienie na piśmie, pod katem apelacji. Adrian K. nie zgadza się bowiem z tym, że pozbawił wolności kobietę. Rozważana apelacja dotyczyć będzie właśnie tego aspektu orzeczenia - mówi adwokat Mariusz Lewandowski, którego cytują "Nowości".