Koronawirus w Toruniu - z dnia na dzień przybywa chorych w regionie, a co za tym idzie - wywołuje to ogromne emocje wśród mieszkańców, dziennikarzy i przedstawicieli władz miasta/województwa. Oliwy do ognia dolał list jednego z medyków, który skrytykował działalność Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Pojawiła się nawet możliwość wejścia prokuratury do lecznicy, celem przeprowadzenia szeroko zakrojonego śledztwa. Placówka medyczna przesłała w tej sprawie swoje oświadczenie, w którym padły mocne słowa. Prezentujemy je w całości poniżej.
W związku z pojawiającymi się licznymi krzywdzącymi doniesieniami w mediach o sytuacji epidemiologicznej w Szpitalu Miejskim w Toruniu - oświadczamy:
1. Szpital nie był ogniskiem, ani źródłem wirusa; to wirus najprawdopodobniej „wdarł się” do szpitala dużo wcześniej niż został potwierdzony w testach, dużo wcześniej niż weszły w życie jakiekolwiek obostrzenia sanitarne.
2. Testy zostały wykonane tak szybko jak było to możliwe, przy najmniejszym podejrzeniu tej nowej choroby.
3. Nie jest prawdą, że w szpitalu nie były przestrzegane procedury. Procedury są przestrzegane, są modyfikowane i dostosowywane na bieżąco do nowej sytuacji. Oczywiście, że żadna jednostka ochrony zdrowia (w tym w szczególności szpitale) – nie miały tych procedur przed wybuchem epidemii.
4. Prawdą jest natomiast, że część personelu odczuwa silne napięcie i stres w związku z zaistniałą sytuacją – a to generuje dalej: wątpliwości i lęki, a na końcu pomówienia i niepotrzebne w tej chwili oskarżenia.
5. Szpital w momencie wybuchu epidemii przyjmował w dużej części osoby w stanie
zagrożenia życia i zdrowia, oraz takie których opóźnienie leczenia będzie skutkować pogorszeniem stanu zdrowia. Nie należy zapominać że np. choroby kardiologiczne czy onkologiczne nie zniknęły nagle i cały czas stanowią o wiele większe zagrożenie niż samo zakażenie koronawirusem. Obserwujemy narastanie liczby tak zwanych. „pośrednich ofiar epidemii” - wielu naszych chorych po wybuchu epidemii ma problem z uzyskaniem pomocy. Chorzy onkologiczni są odraczani, chorzy kardiologiczni przechodzą zawały w domu. Nie ma zgody żadnego lekarza na taki stan.Podsumowując: Niemal wszystkie szpitale w Polsce (ale i na całym świecie) w początkowej fazie epidemii były prawie zupełnie bezbronne w walce z nowym zagrożeniem.
Personel Szpitala Miejskiego w Toruniu „nie jada nietoperzy na śniadanie” ani nie „wyhodował wirusa” - jak sugerują niektóre wypowiedzi internetowe.
Wobec powyższego nie ma naszej zgody na podważanie „dobrego imienia” szpitala które było budowane przez wiele lat.
Pod treścią oświadczenia widnieje podpis - Personel Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu.
A wy co sądzicie o całej sprawie? Czekamy na wasze opinie na ESKA INFO Toruń!
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ
Polecany artykuł: