Radosław W. zdaniem prokuratury zabił w Toruniu Magdę Z. (29 l.), z Lubicza. Ta nie miała szczęścia w życiu do mężczyzn. Samotnie wychowywała córeczkę. Teraz pracowała jako prostytutka. Swoich klientów przyjmowała w mieszkaniu na parterze wieżowca przy ulicy Kraszewskiego w Toruniu (kujawsko-pomorskie). Jego mieszkańcy przez kilka miesięcy próbowali się jej pozbyć, bo odgłosy z jej mieszkania nie dawały im zasnąć w nocy.
Kilka dni temu jeden z mieszkańców zauważył dym i natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy. Dzięki temu natychmiast pod blokiem zjawili się strażacy i ugasili ogień. Na szczęście, bo strach pomyśleć do czego jeszcze mogło by dojść, gdyby strażacy przyjechali kilka minut później.
Okazało się, że ogień został zaprószony celowo po to, aby ukryć fakt zamordowania prostytutki. Wszyscy mieszkańcy bloku są poruszeni śmiercią kobiety. - Ta kobieta była taka śliczna. Teraz w czasach pandemii miała od 10 do 12 klientów dziennie - mówi nam mieszkanka bloku przy ulicy Kraszewskiego w Toruniu
- Mamy dowody na tyle mocne i jest ich tyle, że sąd aresztował Radosława W., na trzy miesiące - mówi nam jeden ze śledczych.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: