- Nękanie mnie trwa od ponad pół roku. Mimo, że jestem przyzwyczajony i odporny, dzisiaj przekroczono granice. Na załączonych zdjęciach popisany farbą, wczoraj w nocy, samochód żony i nasz płot. Jak trzeba być głupim i zaślepionym nienawiścią, żeby nie wiedzieć, że wszystko zostało nagrane? - zastanawia się były wiceprezydent Torunia Janusz Strześniewski na Facebooku.
Mężczyzna podkreśla, że już po pierwszej, niepokojącej anonimowej wiadomości zgłosił sprawę do prokuratury, która prowadzi postępowanie. Strześniewski wyraził nadzieję, że zakończy się ono ustaleniem sprawcy. - Tym bardziej, że wskazałem osoby, które podejrzewam o to działanie. Nie inaczej zrobiłem dzisiaj. Przekazałem Policji zapisy z monitoringu i moje mocne podejrzenia. Niestety, nie mogę dzisiaj napisać nic więcej. Zrobię to, gdy sprawa oficjalnie się zakończy - przekazał 27 sierpnia były wiceprezydent Torunia w mediach społecznościowych.
Były wiceprezydent Torunia walczy o sprawiedliwość
- Zrobię wszystko żeby zakończyła się szybko. Nie może być zgody na publiczne zniesławianie i nękanie, tym razem już nie tylko mnie, ale także mojej rodziny. Na początku było, to robione w pewnym konkretnym celu. Teraz, gdy celu nie udało się uzyskać, już tylko z bezinteresownej nienawiści - podkreśla Strześniewski.
Poszkodowany nie wskazuje nikogo palcem, ale w komentarzach jego znajomi twierdzą, że sprawa ma związek z jego wpisami, odnoszącymi się do mentalności Polaków. Strześniewski zapowiedział, że sprawca odpowie nie tylko karnie, lecz również zostanie obciążony finansowo.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym profilu na Facebooku oraz na mailu - [email protected].