Ojciec Rydzyk nie śpi spokojnie i to już od kilku tygodni. Słynny redemptorysta ma kłopoty z dużymi pieniędzmi w tle. Ostatnimi czasy poprosił nawet o modlitwę ws. uczelni. Do tego dochodzi również spór z wykonawcą Muzeum "Pamięć i Tożsamość" im. Jana Pawła II. Tadeusz Rydzyk dobrze wiedział, że obecna koalicja rządząca nie spojrzy na niego tak przychylnym okiem, jak to było w przypadku obozu prawicowego. W końcu zakonnik słynie z twardych, konserwatywnych poglądów. Na swoich imprezach gościł m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, ministra Zbigniewa Ziobrę i innych ważnych ludzi z PiS. Co ciekawe, swego czasu przyjaźnił się również z politykiem, znanym przede wszystkim z działalności lewicowej.
Ojciec Rydzyk jest "na Ty" z Jerzym Wenderlichem
Gdy ojciec Tadeusz Rydzyk w latach 70. przybył do Torunia, jego spotkania w kościele cieszyły się ogromną popularnością. Dziennikarz "Super Expressu" przypomniał sobie czasy, gdy zakonnik siadał z gitarą i porywał tłumy. Do kościołów zapraszał m.in. muzyków big bitowych. Liderem zespołu, który grał u Rydzyka był znany lewicowy polityk Jerzy Wenderlich. Panowie się przyjaźnili, do dziś są "na Ty". Niektórzy powiedzieliby o Rydzyku "ksiądz lewak", ale nie w tym rzecz. Obie te osobistości darzyły się sporym szacunkiem.
Dziś trudno uwierzyć w to, aby dyrektor Radia Maryja zaprzyjaźnił się z kimś, kto aktywnie bierze udział w życiu politycznym i ma skrajnie lewicowe poglądy. Swego czasu redemptorysta został zaczepiony w Toruniu przez aktywistę i doszło między nimi do ciekawej wymiany zdań. Oczywiście Rydzyk dał się poznać jako wytrawny biznesmen i mógłby przełożyć korzyści nad osobiste antypatie. Jesteśmy jednak przekonani, że na wieść o przyjaźni z panem Wenderlichem wielu zrobi duże oczy.