Niepełnosprawny intelektualnie, ale bardzo lubiany nie tylko przez swoich terapeutów - taki był 40-letni Maciej z Torunia. Kiedy znajomi mężczyzny dowiedzieli się, co stało się 10 lutego 2023 roku na przystanku tymczasowym MZK Warneńczyka, długo byli w szoku. Około godziny 21:00 policjanci otrzymali sygnał o nieprzytomnym mężczyźnie, leżącym w wykopie przy ul. księdza Gogi. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 40-latek wysiadł z tramwaju, zataczał się i przeleciał przez barierkę ochronną - powiedziała nam mł. asp. Dominika Bocian z biura prasowego KMP w Toruniu. Niestety, mężczyzna zmarł w szpitalu. Maciej miał problemy z poruszaniem, ale jego zachowanie mogło sugerować, że był pijany. To potwierdziły wyniki badań.
- Mężczyzna miał we krwi 3,06 promila alkoholu - przekazał w rozmowie z naszym dziennikarzem prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Czytaj więcej o sprawie: Jest nagranie z wypadku, w którym zginął niepełnosprawny Maciej! Mamy oświadczenie wykonawcy prac remontowych
Byliśmy na "przystanku grozy". Dziennikarz "Super Expressu": Tu jest niebezpiecznie!
Na miejsce tragedii, która wstrząsnęła mieszkańcami Torunia pojechał nasz doświadczony reporter. Pierwsze jego słowa to: "Tu jest cholernie niebezpiecznie!". - 60 centymetrów dzieli wyjście z tramwaju do barierki. Dwie osoby się nie zmieszczą. Co tam się stało? Ten przystanek, to jakiś absurd! - grzmiał nasz dziennikarz.
Terapeutka Macieja Beata Rubiszewska powiedziała w rozmowie z naszym dziennikarzem, że nigdy wcześniej nie widziała go pijanego, a jej obserwacje dotyczące przystanku były podobne do tych, zaprezentowanych przez reportera.
- Maciek był osobą ze znaczną niepełnosprawnością. Odznaczał się przy tym wyjątkową zaradnością i samodzielnością. Niestety był też samotny, dlatego czas wolny spędzał w dużej mierze jeżdżąc po całym Toruniu i chodząc po sklepach. Uwielbiał zakupy. Lubił kupować innym coś, co wypatrzył „na promocji” - opowiadała Beata Rubiszewska, terapeutka zajęciowa i pedagog w Warsztatach Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych.
Maciej zginął na przystanku MZK w Toruniu. Śledztwo zakończone
Niedługo po tragicznych informacjach o śmiertelnym wypadku 40-letniego Macieja, skontaktowaliśmy się z przedstawicielką Miejskiego Zakładu Komunikacji. Rzeczniczka przekonywała, że MZK podchodzi do sprawy bardzo poważnie.
- To wielka tragedia i jest nam niezmiernie przykro. Zabezpieczenie wykopu leży po stronie wykonawcy. Wykop ma głębokość ok. 80-90 cm od poziomu peronu i był odgrodzony od peronu metalowymi wygrodzeniami (barierami) o wysokości 110 cm. Przyczyny zdarzenia ustala policja pod nadzorem prokuratury. Teren został sprawdzony przez służby BHP wykonawcy. Jako inwestor poleciliśmy wykonawcy, by sprawdził pozostałe miejsca prowadzenia robót pod kątem zabezpieczeń - przekazała nam w lutym 2023 roku Sylwia Derengowska, rzeczniczka MZK.
Zdaniem powołanego do sprawy biegłego, wykop został odpowiednio zabezpieczony. Potwierdzono również fakt, iż Maciej w momencie wypadku był nietrzeźwy. W lipcu Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód umorzyła śledztwo w sprawie narażenia Macieja W. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez nieprawidłowe zabezpieczenie terenu wykopów przy tymczasowym przystanku tramwajowym na ulicy ks. Gogi. Tę decyzję potwierdził w rozmowie z "Nowościami" prokurator Marcin Licznerski, zaznaczając jednocześnie, że nie jest ona pełnomocna. Pod tekstem znajdziecie galerię ze zdjęciami z miejsca zdarzenia.