Płaciła składki, a po śmierci odmówili pieniędzy jej synowi. Nagle zmienili zdanie

i

Autor: Google Maps/Screenshot Płaciła składki, a po śmierci odmówili pieniędzy jej synowi. Nagle zmienili zdanie

Matka ubezpieczyła się na wypadek śmierci. Syn nie mógł dostać pieniędzy! [UWAGA TVN]

2021-09-02 21:36

Nowy Szpital w Świeciu, to tu przez wiele lat pracowała Pani Katarzyna, pielęgniarka, która wykupiła ubezpieczenie na życie i chciała, by po jej śmierci całość odszkodowania trafiła w ręce jej jedynego syna. Ubezpieczyciel odmówił wypłacenia pieniędzy, a prokuratorskie śledztwo nie pomogło. Firma nagle zmieniła zdanie, a syn otrzymał pieniądze. Dlaczego?

W Nowym Szpitalu w Świeciu pracowała razem z synem. Znając realia i ryzyko pracy w służbie zdrowia, skorzystali z - oferowanego przez szpital - grupowego ubezpieczenia na życie. To właśnie Łukasz Krzymiński, kierowca w pogotowiu ratunkowym, miał otrzymać pieniądze po śmierci matki. Tak się jednak nie stało, a przynajmniej nie na początku.

Dwa dni po śmierci Pani Katarzyny, Łukasz Krzymiński złożył wniosek z jej polisy, a po miesiącu otrzymał odmowne pismo. Według jego treści, bezpodstawnie ubiegał się o odszkodowanie, a firma stwierdziła, że Pani Katarzyna nie widnieje w w ich ubezpieczeniu na życie. Jak relacjonuje Uwaga TVN, Pan Łukasz pierwsze kroki skierował do szpitala, dopytując się o powody niezrozumiałej odmowy. Sprawą zajął się prezes placówki, Przemysław Leśniewski, który skonsultował się z brokerem ubezpieczeniowym, obsługującym szpital.

Jego zdaniem jest to sytuacja nie do przyjęcia, deklaracja została podpisana. Szpital odprowadzał składki w imieniu ubezpieczonej. Towarzystwo nie odsyłało tych składek. De facto przyjęło to ubezpieczenie. Pani Kasia powinna być ubezpieczona - zaznacza, cytowany przez "Uwagę".

Znikające ubezpieczenie. Sprawę przejęła prokuratura, która nie stwierdziła znamion przestępstwa

Mijały miesiące, a ubezpieczyciel nie udzielał żadnych informacji. Pan Łukasz postanowił złożyć doniesienie do prokuratury, która podjęła śledztwo. Niedługo później postępowanie umorzono, bo nie dopatrzono się znamion przestępstwa.

Coś jednak było już wiadomo; z dokumentacji, której zażądał prokurator wynikało, że firma nie wypłaca pieniędzy, bo... we wniosku o ubezpieczenie pani Katarzyna nie zaznaczyła zgody na przetwarzanie danych osobowych o stanie swojego zdrowia. 

Usnarz Górny (woj. podlaskie). Ostatnie godziny przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego na polsko-białoruskim pograniczu
Sonda
Masz wykupione ubezpieczenie na dom/mieszkanie?

Choć brzmi absurdalnie, bo taka zgoda była dobrowolna, skutkiem okazała się nieważność podpisanej i w całości opłaconej umowy. Zakreślony ptaszek miał więc pozbawić Pana Łukasza pieniędzy, które przez blisko rok były wpłacane na ubezpieczenie.

7 maja przyszło kolejne pismo, także odmowne. Ubezpieczyciel w dalszym ciągu nie widział podstaw do wypłacenia pieniędzy. Rzecznik towarzystwa ubezpieczeniowego, cytowany przez Uwaga TVN, odparł tylko, że ze względu na tajemnicę ubezpieczeniową, nie może komentować umowy i całej sytuacji. A ta zmieniła się... kilka dni później.

Zobacz też: Cierpice: Dla rodziny to był niewyobrażalny koszmar. Policjanci i służby ratunkowe nie zauważyły zwłok Marka

Bo na koncie Pana Łukasza nagle pojawiła się kwota 39 tysięcy złotych - dokładnie na taką kwotę opiewało ubezpieczenie. Jak to możliwe? Razem z pieniędzmi przyszło pismo. Firma poinformowała w nim, że poprzednia, odmowna decyzja była uzasadniona, ale wobec otrzymanych zapytań w tej sprawie, sytuację przeanalizowano raz jeszcze. To wystarczyło, żeby przelać należną kwotę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki